Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

We wtorek władze klubu PO o kandydaturze Barczyka do TK

0
Podziel się:

We wtorek władze klubu Platformy Obywatelskiej będą rozmawiać o
kandydaturze Kazimierza Barczyka do Trybunału Konstytucyjnego, w związku z kontrowersjami wokół tej
kandydatury - poinformował PAP wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski.

We wtorek władze klubu Platformy Obywatelskiej będą rozmawiać o kandydaturze Kazimierza Barczyka do Trybunału Konstytucyjnego, w związku z kontrowersjami wokół tej kandydatury - poinformował PAP wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski.

"Są kontrowersje wokół tej kandydatury, przede wszystkim w mediach. Będziemy chcieli o nich porozmawiać" - powiedział PAP Dzikowski. Podkreślił, że "na teraz" Barczyk nadal jest kandydatem Platformy do Trybunału Konstytucyjnego.

Sejm miał wybierać nowego sędziego TK w zeszły piątek. Na wniosek szefa sejmowej komisji sprawiedliwości Ryszarda Kalisza (Lewica) wybór przełożono na marzec. Kalisz uzasadniał to koniecznością dochowania "szczególnej staranności przy wyborze na ten jeden z najważniejszych urzędów w państwie". Nawiązał do inicjatywy trzech organizacji pozarządowych, m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, które dzień wcześniej zaalarmowały, że szybki tryb debatowania nad kandydaturami, a także zwolnienia lekarskie obojga kandydatów uniemożliwiły im przeprowadzenie monitoringu kandydatów i zorganizowanie z nimi debaty.

2 marca upływa 9-letnia kadencja wiceprezesa TK Janusza Niemcewicza. Na jego miejsce kandydują: zgłoszony przez kluby PO i PSL mec. Barczyk i prof. Krystyna Pawłowicz - zgłoszona przez klub PiS. Sejmowa komisja oceniła, że obie kandydatury spełniają kryteria formalne i zarekomendowała je Sejmowi.

Politycy zastanawiają się obecnie, czy wybrać nowego sędziego, czy też nie wybrać nikogo i procedurę uruchomić od nowa - niektórzy posłowie z sejmowej komisji mówią PAP, że PO powinna rozważyć nowego kandydata. "Widać, że w PO pojawiły się znaki zapytania co do tej kandydatury" - przyznał w rozmowie z PAP jeden z członków sejmowej komisji sprawiedliwości.

Według dwóch innych członków tej komisji (jednego z PO i jednego z Lewicy), sytuacja prawna Barczyka nie zmieniła się, bo jako adwokat spełnia on formalne kryteria sędziego TK. W ich opinii, tylko moralne znaczenie mają ujawniane obecnie wiadomości o Barczyku: że w latach 1979-82 był członkiem PZPR oraz że - jak napisała "Gazeta Wyborcza" - nie był sędzią osiem lat, jak podawał początkowo - lecz dwa (bo wcześniej był asesorem i w 1977 r. odmówiono mu nominacji, którą otrzymał w 1980 r.).

Na wtorek po południu ruch Obywatelskiego Monitoringu Kandydatów na Sędziów zaplanował debatę z kandydatami. Prawdopodobnie nie stawi się na niej prof. Pawłowicz, która odmówiła wypełnienia ankiety prowadzących monitoring, powołując się na prawo do takiej odmowy. Barczyk jeszcze w zeszłym tygodniu zapowiadał, że pojawi się na debacie.

Politycy z władz klubu PO oficjalnie nie komentują przyszłości kandydatury Barczyka. Nieoficjalnie kandydaturę tę - jako "zbyt pochopną" - skrytykował w rozmowie z PAP jeden z posłów Platformy z sejmowej komisji sprawiedliwości. Zapowiedział, że - jeśli w głosowaniu nad kandydatami do TK nie będzie obowiązywała dyscyplina partyjna - rozważy głosowanie przeciwko Barczykowi.

"Barczyk to nie jest dobry kandydat" - mówi PAP zastrzegający anonimowość polityk z władz klubu. Pytany, czy możliwy jest wariant, zgodnie z którym PO ostatecznie nie poprze Barczyka, a zgłosi nowego kandydata, odpowiada, że tę sprawę w klubie Platformy prowadzi Grzegorz Schetyna.

"Nie jest to najszczęśliwsza kandydatura" - przyznaje inny z posłów Platformy, który przysłuchiwał się wystąpieniu Barczyka przed sejmową komisją sprawiedliwości. "Uważam, że brak mu doświadczenia prawniczego. Trybunał Konstytucyjny to ukoronowanie kariery prawniczej. Moim zdaniem pan Barczyk nie dysponuje na tyle specjalistyczną wiedzą prawniczą, żeby zasiadać w TK" - mówi polityk Platformy. Deklaruje jednocześnie, że - jeśli dojdzie do głosowania nad kandydaturami Barczyka i Pawłowicz, to zagłosuje za Barczykiem.

Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że Barczyk, który podawał, że w latach 1974-82 był sędzią różnych sądów, w rzeczywistości sędzią był przez dwa lata (1980-82). Wcześniej był asesorem (szczebel przed sędziowską nominacją) - w 1977 r. odmówiono mu nominacji. Wykryły to organizacje pozarządowe prowadzące Obywatelski Monitoring Wyborów na Sędziów, które zwróciły się o dane do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Z korespondencji ministerstwa z organizacjami wynika też, że 31 sierpnia 1977 r. Barczyk został zwolniony przez ministra ze stanowiska asesora. "Z posiadanej dokumentacji wynika, że decyzja ta została podjęta na wniosek Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Katowicach z dnia 19 kwietnia 1977 r., który wskazał, że Kazimierz Barczyk, wówczas asesor sądowy w okręgu Sądu Wojewódzkiego w Katowicach, nie opanował umiejętności prowadzenia i rozstrzygania spraw cywilnych" - wynika z pisma MS. Ponadto, z ankiety - jaką w ostatnich dniach wypełnił Barczyk - wynika, że w latach 1979-81 był członkiem PZPR i że nominację sędziowską otrzymał w maju 1980 r.

Zarówno z biogramu dla Sejmu, jak i ze strony internetowej Barczyka wynika, że był sędzią w latach 1974-82 - pisze "GW" - tymczasem Obywatelski Monitoring Wyborów na Sędziów otrzymał z Ministerstwa Sprawiedliwości informację, że Barczyk nominację na sędziego dostał dopiero 21 maja 1980 r., a wcześniej był asesorem. "GW" pisze, że zapytała o tę rozbieżność samego Barczyka, który nie odpowiedział, ale na swojej stronie naniósł poprawki, bo przy pracy w latach 1974-80 pojawiło się określenie "asesor". Jak ustaliła PAP, Barczyk zapomniał dokonać analogicznej zmiany w innej zakładce swej strony internetowej, gdzie do lat 1974-80 nadal figuruje adnotacja "sędzia"

"Zrównanie w biogramie asesury z sędziowaniem to niedopuszczalne nadużycie. Okres asesury, choć też wiąże się z orzekaniem, to absolutnie nie to samo, co orzekanie jako sędzia" - powiedział "Gazecie" Jerzy Stępień, b. prezes TK.

Barczyk od 1989 r. był kilkakrotnie wybierany do Trybunału Stanu, w latach 2006-07 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego TS. W latach 1997-99 pełnił funkcję sekretarza stanu w kancelarii premiera Jerzego Buzka, potem był doradcą Buzka ds. samorządu terytorialnego. Od 2000 r. jest przewodniczącym Rady Muzeum AK. W kwietniu 2009 r. mianowany przez premiera Donalda Tuska na członka Rady Służby Cywilnej. Od 2006 r. zasiada w Radzie Patronów Centrum Jana Pawła II - Nie lękajcie się. Przyznał, że nie ma dorobku naukowego, bo - jak mówił w czwartek - "woli czyny niż pisanie".

Barczyk wyjaśniał, skąd w artykułach prasowych wzięły się sformułowania, że to b. prezes TK prof. Andrzej Zoll namawiał go do kandydowania na sędziego. Barczyk oświadczył, że rozmawiał z Zollem, którego prosił o radę, czy kandydować. "Z przekonaniem i życzliwością zachęcał mnie do kandydowania" - zapewnił Barczyk. Według "Gazety Wyborczej", Zoll miał powiedzieć Barczykowi: "jeśli chcesz, to kandyduj".

Jak dodał, to on 10 lat temu namawiał Jerzego Stępnia do kandydowania do TK. Teraz zaś miał się go radzić, czy kandydować. Stępień miał mu odpowiedzieć, że udzielił już poparcia innej osobie. "Ja pytałem go o opinię, a nie poparcie. On mi powiedział, że jesienią zwolnią się cztery miejsca w Trybunale i że zachęca mnie do kandydowania wtedy" - dodał.

Wskazana przez PiS prof. Pawłowicz także jest sędzią Trybunału Stanu. Zasiada tam od 2007 r. z rekomendacji. 58-letnia kandydatka urodziła się w Wojcieszowie (Dolny Śląsk), jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji UW. W 1979 r. odbyła aplikację sędziowską. W 1989 r. uczestniczyła w rozmowach Okrągłego Stołu po stronie solidarnościowej. Jest współautorką ustawy o zgromadzeniach z 1990 r. Gdy premierem był Jan Olszewski, Pawłowicz pracowała w Biurze Prasowym Rządu. W 2005 r. uzyskała habilitację, od 2007 r. jest profesorem UW. Dwa lata temu pisała, że TK powinien wypowiedzieć się w sprawie Traktatu Lizbońskiego i opowiadała się za pierwszeństwem nad nim polskiej konstytucji. (PAP)

laz/ wkt/ abr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)