Jedna Polka zginęła, a 28 polskich pielgrzymów zostało rannych w wypadku polskiego autokaru, do którego doszło w sobotę rano w Beled w zachodnich Węgrzech - poinformowały władze węgierskie.
Radca ambasady RP w Budapeszcie Marzena Szczypułkowska-Horvath powiedziała PAP, że wśród rannych jest jedna osoba w stanie bardzo ciężkim, zagrażającym życiu. 27 rannych przewieziono do 5 okolicznych szpitali. W sumie w autokarze jechało 50 osób, w tym 2 kierowców.
Pani Szczypułkowska-Horvath poinformowała, że autokar wiózł wiernych z parafii w Łodygowicach k. Bielska-Białej i wracał z Medjugorje w Bośni i Hercegowinie.
Jak zaznaczyła, "znaczna liczba osób, które trafiły do szpitali, będzie mogła jeszcze w sobotę ruszyć w dalszą podróż do kraju".
Do wypadku doszło w sobotę o godz. 5.31 w miejscowości Beled. Eszter Trestyen z lokalnej policji powiedziała, że autokar zjechał z drogi i dachował, a przyczyną wypadku było, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, zaśnięcie kierowcy.
Osoby, które nie zostały ranne, umieszczono w sali gimnastycznej szkoły w Beled.
O los pielgrzymów można dowiadywać się pod numerem ambasady RP w Budapeszcie (00361) 413-82-28. (PAP)
mw/ rod/