Największe związki zawodowe na Węgrzech przeprowadziły w czwartek w całym kraju demonstracje przeciwko działaniom centroprawicowego rządu, uznawanym przez związkowców za łamanie praw pracowniczych.
W wielu miastach, w tym w Budapeszcie, związkowcy urządzili wolne przejażdżki samochodami, blokując ruch i powodując chaos w transporcie miejskim, aby zwrócić uwagę na jednostronne decyzje rządu.
Największy wiec odbył się przed parlamentem Węgier. Wzięły w nim udział tysiące przedstawicieli resortów mundurowych - wojska, policji, strażaków - rozwścieczonych z powodu decyzji rządowych o zniesieniu wcześniejszego wieku emerytalnego i wysłaniu dziesiątek tysięcy ludzi z powrotem do pracy.
Obecnie policjanci, strażacy i osoby pracujące w zawodach o szczególnie wysokim ryzyku, jak górnicy czy pracownicy przemysłu chemicznego, mogą przechodzić na emeryturę w wieku 57 lat, pięć lat wcześniej niż inni, lub po 25 latach pracy, jeśli nie mogą dalej wykonywać obowiązków z powodów zdrowotnych.
"Wiemy jaki jest stan węgierskiej gospodarki i jesteśmy skłonni zaakceptować pewne zmiany, z którymi wychodzi rząd, lecz nie chcemy być pozbawiani praw nabytych" - powiedział szef federacji związków zawodowych wojska i organów ochrony porządku Peter Konya.
Wielu z demonstrujących pod parlamentem było ucharakteryzowanych na klaunów, odpowiadając w ten sposób na słowa premiera Viktora Orbana, który wcześniej powiedział, że wyśle na negocjacje ze związkowcami swego "sekretarza do spraw klaunów".
"Mogą to nazywać jak chcą, lecz to, co rząd robi, to wprowadzanie znacznych oszczędności. Przechodzimy teraz jedynie negatywne aspekty zmian i żadne pozytywne" - powiedział szef związku zawodowego strażaków Kornel Arok.
Mający w parlamencie konstytucyjną większość premier Orban usiłuje zmniejszyć dług publiczny, wynoszący 80 procent PKB, poprzez pobudzenie wzrostu gospodarczego i dochodów budżetowych. Podejmowane działania mają też na celu zmniejszenie wydatków budżetowych i utrzymanie deficytu poniżej wymaganego przez UE poziomu 3 proc. PKB.
Rząd Orbana wprowadził w tym roku podatek liniowy w wysokości 16 procent i obiecał utworzenie kilkuset tysięcy miejsc pracy w najbliższych latach. (PAP)
jo/ ap/
9216475 arch.
