Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wenderlich: zaczyna się czas konkretnej pomocy dla powodzian

0
Podziel się:

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (Lewica) jest zdania, że obecnie
kończy się już czas emocjonowania się dramatem powodzi, a obecnie trzeba dopilnować pomocy dla osób
poszkodowanych.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (Lewica) jest zdania, że obecnie kończy się już czas emocjonowania się dramatem powodzi, a obecnie trzeba dopilnować pomocy dla osób poszkodowanych.

"Kończy się czas, kiedy jesteśmy rozemocjonowani tym dramatem, a zaczyna się czas monitorowania i wspólnego realizowania tego, co trzeba zrobić dla ludzi" - mówił Wenderlich na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.

W jego ocenie m.in. trzeba monitorować pracę rzeczoznawców, którzy szacują szkody, by powodzianie jak najszybciej otrzymywali odszkodowania.

Zwrócił także uwagę, że na zalanych polach ziemia "nie jest już takiej jakości, jak wcześniej". Dlatego - według Wenderlicha - "rząd powinien uruchomić swoje służby, które przeprowadzą analizę ziemi rolnej i doprowadzą do tego, by odzyskała swoją rolną wartość".

Wenderlich przypomniał także, że wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny, więc - w jego ocenie - ministerstwo edukacji narodowej powinno podjąć trud sprawdzenia, ilu rodzinom trzeba pomóc i gdzie trzeba zapewnić wyprawki szkolne. "By żadne dziecko w wyniku powodzi nie szło gorzej wyposażone do szkoły" - dodał.

Odniósł się także do przyjętej w czwartek przez Sejm nowelizacji specustawy powodziowej, która ma objąć poszkodowanych z Dolnego Śląska. "Rząd dostał kolejne narzędzie, by udzielać pomocy" - podkreślił.

"Kiedy dzieje się to wielkie nieszczęście, kiedy widzimy tylu zapłakanych ludzi pozbawionych nagle dobytku, dla posłów takie słowo jak +wakacje+ powinno być wytarte gumką myszką" - dodał Wenderlich.

Posłanka Lewicy z Dolnego Śląska Elżbieta Zakrzewska poinformowała o zorganizowanej przez nią pomocy dla terenów popowodziowych. Jak zaznaczyła, dostarczonych zostało m.in. sześć transportów darów dla powodzian. "To co uchwycają media to jest jedno, a rzeczywistość i tragedia ludzka jest jeszcze bardziej dramatyczna" - oceniła.

Pokazywała m.in. zdjęcia domów, które są już wyznaczone do wyburzenia. Jak podkreśliła, takich domów jest 30 w samej Bogatyni.

W wyniku ulewnego deszczu, który spadł w sobotę w Bogatyni (Dolnośląskie), wylał dopływ Nysy Łużyckiej - rzeka Miedzianka. Pod wodą znalazło się niemal całe miasto. Wezbrana woda spowodowała też zniszczenie zapory zbiornika Niedów Elektrowni Turów. Siedmiometrowa fala zalała okoliczne miejscowości na trasie Bogatynia-Zgorzelec oraz przedmieścia samego Zgorzelca.(PAP)

ajg/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)