Co najmniej 61 osób zginęło a ponad 120 zostało rannych w wyniku buntu osadzonych i zamieszek, które wybuchły w więzieniu w północno-wschodniej Wenezueli - poinformowały w sobotę władze.
Do rozruchów i zaciętej strzelaniny między więźniami i żołnierzami Gwardii Narodowej doszło w zakładzie karnym Uribana,w miejscowości Barquisimeto, w stanie Lara.
Był to jeden z najtragiczniejszych tego rodzaju incydentów w historii Wenezueli.
Według rzeczniczki służby penitencjarnej Iris Vareli, władze rozpoczęły ewakuację więźniów z zakładu Uribana do innych więzień. Powiedziała, że zamieszki wybuchły kiedy grupy więźniów zaatakowały żołnierzy Gwardii Narodowej, którzy chcieli dokonać inspekcji. W więzieniu miało bowiem dochodzić do powtarzających się bójek między osadzonymi.
Dyrektor szpitala w Barquisimeto, dr Ruy Mediana, poinformował, że większość ofiar śmiertelnych i rannych doznała ran postrzałowych. Stan 45 rannych ocenił jako ciężki.
Wiceprezydent Nicolas Maduro określił wydarzenia jako "tragiczne" i obiecał przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie pod nadzorem prokuratora generalnego Luisy Ortegi Diaz oraz przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Cabello Diosdado.
W wenezuelskich więzieniach panują złe warunki; są ponadto przeludnione. W 33 zakładach penitencjarnych powinno przebywać do 12 tys. więźniów, ale obecnie przebywa w nich ponad 47 tys. skazanych. (PAP)
jm/
13078119 13078145 13082671