Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wiceminister Żuk o celach i przyszłości kopalni Bogdanka

0
Podziel się:

Po udanej ofercie publicznej kopalnia Bogdanka powinna skupić się na
realizacji inwestycji, pozostając w rękach inwestorów finansowych. Resort skarbu uważa, że nie ma
potrzeby, by na obecnym etapie kopalnia szukała także inwestorów branżowych.

Po udanej ofercie publicznej kopalnia Bogdanka powinna skupić się na realizacji inwestycji, pozostając w rękach inwestorów finansowych. Resort skarbu uważa, że nie ma potrzeby, by na obecnym etapie kopalnia szukała także inwestorów branżowych.

"Jeżeli rynek ocenił tę inwestycję kapitałową (w Bogdankę - PAP) tak atrakcyjnie, to trzeba stworzyć możliwość pozostania w obszarze tych inwestorów finansowych przynajmniej w jakimś okresie czasu" - powiedział we wtorek dziennikarzom w Katowicach wiceminister Skarbu Państwa Krzysztof Żuk.

"Być może również uda się powiązać funkcje celu czy strategię Bogdanki ze strategiami grup energetycznych czy np. Zakładów Azotowych Puławy. Ale dzisiaj nie ma tego typu planów stawianych w MSP. Pierwszy etap został zamknięty, wiadomo co Bogdanka ma zrobić - zgodnie z celem zapisanym w prospekcie emisyjnym zrealizować inwestycję w Stefanowie" - dodał Żuk.

Wiceminister uznał za prawdopodobne, że kolejny etap zbywania należących do Skarbu Państwa akcji Bogdanki odbędzie się na podobnej jak obecnej zasadzie oferowania ich inwestorom finansowym.

"Będziemy się zastanawiali jak dalej prywatyzować, jak zbywać aktywa Skarbu Państwa - i wcale nie jest powiedziane, że nie będziemy robili na dotychczasowej zasadzie, czyli adresując to do inwestorów finansowych" - powiedział Żuk.

Jego zdaniem, gdyby miało dojść do mariażu Bogdanki z energetyką czy zakładami chemicznymi, zainteresowane firmy już dawno wypracowałyby stosowne rozwiązania. Natomiast teraz, gdy kopalnia znalazła uznanie w oczach inwestorów giełdowych, nie ma takich planów.

"Nie planujemy żadnego tego typu mariażu, bo gdyby on miał być, to już by był. Nie planujemy dzisiaj - co będzie za kilka lat, trudno przesądzić" - ocenił Żuk.

Bogdanka ma zadebiutować na giełdzie 25 czerwca. Jej oferta publiczna cieszyła się dużym zainteresowaniem inwestorów - średnia stopa redukcji zapisów na akcje w transzy indywidualnej wyniosła 88,75 proc. W transzy inwestorów instytucjonalnych inwestorom finansowym przydzielono wszystkie oferowane akcje w tej transzy, czyli 9 mln akcji.

Łącznie Bogdanka przydzieliła 11 mln akcji, czyli wszystkie nowo emitowane papiery. Cena emisyjna akcji wynosiła 48 zł, czyli wartość oferty wyniosła 528 mln zł. Środki z oferty zostaną wykorzystane na budowę nowej i modernizację istniejącej infrastruktury technicznej w ramach Pola Stefanów, która umożliwi spółce podwojenie produkcji węgla od 2014 roku.

Wiceminister Żuk uważa, że z racji odmiennych uwarunkowań i innej skali działania Bogdanki nie należy bezpośrednio porównywać ze śląskimi spółkami węglowymi. Ocenił jednak, że dla Katowickiego Holdingu Węglowego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej upublicznienie akcji będzie dobrą drogą rozwoju. Zastrzegł, że dziś, w sytuacji dekoniunktury i kłopotów z płynnością tych spółek, nie jest na to dobry czas.

Według Żuka, śląskie spółki węglowe muszą przede wszystkim na nowo ułożyć swoje relacje z największym odbiorcą węgla - energetyką. "Spółki węglowe i branża energetyczna gdzieś rozeszły się na przestrzeni ostatnich lat. Wydaje się, że muszą na nowo zdefiniować sobie długookresowy wspólny cel, bo jedni są od drugich uzależnieni" - uważa wiceminister.

"Nie można - odnośnie górnictwa - grać ceną węgla, ale też i nie można - w energetyce - dusić tej ceny, bo jednym i drugim podcina się gałęzie, o które opierają swój potencjał ekonomiczny, konkurencyjność i wynik, który decyduje o płynności" - dodał Żuk, nawołując do partnerskich rozmów obu branż.

Komentując poniedziałkowe dymisje zarządu Węglokoksu oraz odpowiedzialnych za finanse wiceprezesów KHW i JSW, Żuk przypomniał, że zarządy spółek odpowiadają za ich wyniki, a także zawierane umowy np. opcji walutowych. To właśnie sprawa opcji wpłynęła na decyzję ministra gospodarki o odwołaniu członków zarządów górniczych spółek.

"Zapewne minister gospodarki znalazł przesłanki merytoryczne do tego, by te decyzje podjąć. Widocznie ocena była bardzo krytyczna" - skomentował Żuk, przypominając, że resort skarbu także dokonywał zmian w spółkach, gdzie transakcje walutowe zawierane przez zarządy uznano za spekulacyjne, nie związane z klasycznymi zabezpieczeniami transakcji eksportowych. (PAP)

mab/ pad/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)