Wzrost gospodarczy na poziomie 1-2 proc. w 2010, a rzędu 3-4 proc. w 2011 r. prognozuje wicepremier Węgier Tibor Navracsics. W 2009 r. węgierska gospodarka odnotowała spadek PKB o 6,7 proc.
"Mamy nadzieję, że konsolidacja i stabilizacja węgierskiej gospodarki to dobry znak dla zagranicznych inwestorów" - powiedział w poniedziałek w Budapeszcie dziennikarzom wicepremier, minister administracji publicznej i sprawiedliwości Navracsics. Dodał, że nie spodziewa się znaczniejszego osłabienia forinta od obecnego poziomu ok. 280 forintów za euro.
Navracsics uważa, że duży wpływ na węgierską gospodarkę ma sytuacja w Niemczech, która się poprawia. Wicepremier zaznaczył, że dzięki reformom Węgry mogą zachować deficyt finansów na odpowiednim poziomie. "Teraz jest to 3,8 proc. PKB i uważam to za bardzo dobre osiągnięcie" - podkreślił. Dodał, że nie obawia się osłabienia ratingów Węgier z powodu reformy emerytalnej.
W walce z ostrym kryzysem węgierski rząd, który zobowiązał się wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego do obniżenia deficytu budżetowego w 2011 r. do 3 proc. PKB, objął nadzwyczajnymi podatkami banki, firmy telekomunikacyjne i energetyczne. 11 listopada premier Viktor Orban dał do zrozumienia, że niektóre z tych podatków, przewidzianych pierwotnie do 2012 r., mogą zostać wprowadzone na stałe.
Węgierski rząd obywatelom wpłacającym składki na otwarte fundusze emerytalne dał czas do końca stycznia 2011 r. na podjęcie decyzji o ewentualnym powrocie do systemu publicznego.
Węgrzy przekazują do funduszy emerytalnych 9,5 proc. swych zarobków brutto. Ci, którzy zaczęli pracować po 1998 r., muszą wpłacać 8 proc. zarobków do funduszy prywatnych i 1,5 proc. do państwowych. Osoby zatrudnione wcześniej miały możliwość pozostania całkowicie w systemie publicznym.
Z Budapesztu Łukasz Osiński (PAP)
luo/ wkr/ pad/ gma/
