Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Widacki przed sądem: nie przyznaję się do żadnego zarzutu

0
Podziel się:

Akt oskarżenia jest nielogiczny i
niezrozumiały; nie przyznaję się do żadnego z zarzucanych mi
czynów - powiedział przed sądem poseł Jan Widacki, oskarżony m.in.
o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań.

Akt oskarżenia jest nielogiczny i niezrozumiały; nie przyznaję się do żadnego z zarzucanych mi czynów - powiedział przed sądem poseł Jan Widacki, oskarżony m.in. o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań.

W poniedziałek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zaczął proces Widackiego. Ten poseł Demokratycznego Koła Poselskiego - znany adwokat z Krakowa, w latach 90. wiceszef MSW i ambasador na Litwie - został latem 2007 r. oskarżony przez białostocką prokuraturę o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań i utrudnianie postępowania karnego. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Widacki powiedział przed sądem, że wszystkie zarzuty oparto na fałszywych zeznaniach osób pozbawionych wolności. "Mam podstawy sądzić, że te osoby zostały do nich nakłonione" -oświadczył (nie podał przez kogo). Zapowiedział, że nie odpowie na pytania prokuratury.

Poseł odpiera zarzuty jako oparte na pomówieniach przestępców - w tym recydywisty odsiadującego wyrok za zabójstwo. Twierdzi, że śledztwo prowadzone za rządów PiS było tendencyjne i polityczne, bo był on w konflikcie z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, którego działania trakował "jako obłędne i niebezpieczne"; miał też konflikt z ówczesnym koordynatorem służb specjalnych Zbigniewem Wassermannem. (PAP)

sta/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)