Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Większość członków komisji hazardowej ma już certyfikaty

0
Podziel się:

Członkowie sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia tzw. afery hazardowej
Mirosław Sekuła i Sławomir Neumann z PO oraz Bartosz Arłukowicz z Lewicy otrzymali w czwartek
certyfikaty dostępu do informacji ściśle tajnych. Jednak - jak mówią przedstawiciele PO - w tym
tygodniu nie dojdzie do przesłuchania posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. PiS
protestuje.

Członkowie sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia tzw. afery hazardowej Mirosław Sekuła i Sławomir Neumann z PO oraz Bartosz Arłukowicz z Lewicy otrzymali w czwartek certyfikaty dostępu do informacji ściśle tajnych. Jednak - jak mówią przedstawiciele PO - w tym tygodniu nie dojdzie do przesłuchania posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. PiS protestuje.

Certyfikatów nie ma otrzymali jeszcze Franciszek Stefaniuk (PSL) i Jarosław Urbaniak (PO).

W czwartek w holu głównym Sejmu wykluczeni z komisji posłowie PiS Beata Kempa i Zbigniew Wassermann zorganizowali happening: siedzieli przy stoliku, za którym widziało się napis "Przesłuchajcie nas... PO blokuje prace komisji".

"Chcemy jak najszybciej powiedzieć opinii publicznej, że nie znamy pana (Ryszarda) Sobiesiaka, pana (Jana) Koska, nie biegaliśmy po cmentarzach z różnymi osobami z branży hazardowej i nie obiecywaliśmy niczego" - mówiła dziennikarzom Kempa. Podkreślała, że opinia publiczna powinna "jak najszybciej dowiedzieć się od Zbigniewa Chlebowskiego, w jakim celu biegał w różnych dziwnych miejscach".

Posłanka zastanawiała się, czy premier nie odwleka prac komisji, aby nie został zbadany przeciek o działaniach CBA w sprawie przebiegu prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Przeciek - jak to określiła - "jest zlokalizowany w jego najbliższym otoczeniu".

"Domagamy się niezwłocznego przesłuchania, jesteśmy gotowi w każdym terminie, w każdej chwili stawić się przed komisją. To się odbija jak groch o ścianę" - podkreślał Wassermann. Jego zdaniem, PO chce obciążyć PiS odpowiedzialnością za przeciąganie prac komisji.

Z kolei poseł PO Sławomir Neumann powiedział dziennikarzom w czwartek, że komisja czeka na ekspertyzę, czy w obecnej sytuacji - gdy po odwołaniu Kempy i Wassermanna pracuje w zmniejszonym, 5-osobowym składzie - może przesłuchiwać świadków. Zdaniem posła PO, jeśli skład komisji nie byłyby zgodny z ustawą o komisji śledczej (która mówi o tym, że skład komisji ma odzwierciedlać rozkład sił w Sejmie) to przesłuchanie posłów PiS "byłoby nieskuteczne prawnie".

Podczas wtorkowego posiedzenia prezydium komisji hazardowej ekspert sejmowy tłumaczył, że tak długo jak komisja ma kworum, może podejmować czynności śledcze. Pytany o to, Neumann powiedział PAP, że czeka na ekspertyzę na piśmie.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówił dziennikarzom, że jego zdaniem komisja może przesłuchiwać posłów PiS w okrojonym, pięcioosobowym składzie. "Nie ma żadnych przeszkód. W poprzedniej kadencji też pracowały komisje śledcze o ograniczonym składzie" - zaznaczył marszałek.

Na problem składu komisji zwracał uwagę także rzecznik rządu Paweł Graś w czwartkowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Podkreślał, że PiS może wyznaczyć do komisji innych przedstawicieli i wtedy niezwłocznie mogłaby wznowić prace. "To źle, że komisja nie pracuje, dlatego namawiamy i zachęcamy posłów PiS, żeby jak najszybciej te prace umożliwili. Naprawdę nie wierzę, że w tak wielkim klubie jak PiS nie ma osób, które w mogłyby zasiąść w tej komisji śledczej" - mówił rzecznik rządu. Przekonywał, że w interesie PO i rządu jest to, żeby komisja jak najszybciej rozpoczęła pracę.

Wcześniej posłowie PO wskazywali też na brak certyfikatów dostępu do informacji ściśle tajnych jako przeszkodę w przesłuchaniu Kempy i Wassermanna. Sławomir Neumann (PO) mówił na ostatnim posiedzeniu komisji, że nie wyobraża sobie, by Wassermann stanął przed komisją, zanim zapozna się ona ze ściśle tajnymi materiałami. W czwartek jednak nadal nie wszyscy członkowie komisji mieli certyfikaty. Franciszek Stefaniuk (PSL) deklarował wprawdzie w rozmowie z PAP, że nie musi mieć dostępu do dokumentów tajnych, by przesłuchiwać posłów PiS, jednak już Jarosław Urbaniak chce się wcześniej zapoznać z takimi materiałami.

Wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz opowiedział się za tym, by Kempa i Wassermann jak najszybciej stanęli przed śledczymi. "Jeśli ktoś mówi, że chce być szybko przesłuchany, a inny mówi, że chce go przesłuchać, to zróbmy to" - mówił dziennikarzom. Przypomniał, że apelował o to, aby przesłuchanie posłów PiS odbyło się w czwartek.

Przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że jeszcze w czwartek wyśle pismo do szefa komisji Mirosława Sekuły (PO), w którym zaapeluje, żeby Kempa i Wassermann byli przesłuchani jak najszybciej. "Powinni być przesłuchani, jeśli nie podczas obecnego posiedzenia Sejmu, to między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, tak żeby na kolejnym posiedzeniu Sejmu można by było uzupełnić skład komisji" - powiedział PAP rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Takiego rozwoju wypadków nie wyklucza PO. Neumann powiedział PAP, że do przesłuchania może dojść albo jeszcze w tym roku, albo 4 stycznia, przed pierwszym posiedzeniem Sejmu w 2010 roku.(PAP)

stk/ ajg/ mrr/ tgo/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)