10 osób zarażonych włośnicą trafiło do szpitala w Wałczu (zachodniopomorskie) po spożyciu mięsa z zarażonego dzika - poinformowała w piątek PAP Powiatowy Inspektor Sanitarno - Epidemiologiczny ze Złotowa (Wielkopolskie) Halina Godlewska.
Ustalono, że przetwory mięsne z chorego dzika spożywało 37 osób: z tego 19 zachorowało, a 10 trafiło do szpitala.
Do zarażenia doszło pod koniec stycznia. Chorzy zjedli przetwory mięsne z dzika zakupionego od jednego z myśliwych za pośrednictwem koła łowieckiego w Skórce (Wielkopolskie).
"Mięso było przebadane przez weterynarza, który nie stwierdził obecności włośnia. Jednak badania przetworów wykonanych z tego mięsa wykazały znaczne ilości larw, zwłaszcza w surowych kiełbasach i szynkach - sprawa ta musi być wyjaśniona" - powiedziała PAP Godlewska.
Wprowadzenie zarażonego mięsa do sprzedaży bada prokuratura w Złotowie.
Włośnica to zarażenie larwami włośnia, znajdującymi się w mięśniach chorych zwierząt, m.in. świń, dzików, rzadziej nutrii. Po zjedzeniu przez człowieka zakażonego mięsa, larwy przedostają się do żołądka i jelit, potem do naczyń chłonnych i do mięśni.
Ludzie chorują na włośnicę po zjedzeniu surowego lub niedogotowanego zakażonego mięsa lub wędlin wędzonych w zbyt niskiej temperaturze. Choroba najczęściej zaczyna się zaburzeniami w przewodzie pokarmowym. Jej objawami mogą być nudności, wymioty, biegunka, a także gorączka, bóle mięśniowe, uczucie rozbicia, bóle głowy, pocenie się i obrzęki wokół oczu, obrzęki twarzy. (PAP)
kpr/ wkr/ gma/