W Wielkopolsce nie ma większych problemów w związku z protestem receptowym lekarzy. Do wielkopolskiego NFZ wpłynęła w poniedziałek jedna skarga od pacjentki, która dostał receptę z adnotacją "refundacja do uznania NFZ".
"Tylko jedna pacjentka zgłosiła nam skargę, że dostała receptę z adnotacją +refundacja do decyzji NFZ+, odbieraliśmy za to dużo telefonów z zapytaniami, co zrobić, jak się taką receptę dostanie" - powiedziała w poniedziałek PAP rzecznik oddziału NFZ w Poznaniu Marta Banaszak.
Według największej w regionie organizacji zrzeszających lekarzy Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) lekarze, którzy podpisali umowy z NFZ, wystawiają recepty zgodnie z nimi. "W Wielkopolsce znacząca część gabinetów prywatnych podpisała umowy, a tym samym ma prawo do wystawiania recept refundowanych i je wystawia" - powiedziała PAP prezes PPOZ dr Bożena Janicka.
Według niej, pozostali lekarze mogą wystawiać recepty, ale tylko z pełną odpłatnością. "W Wielkopolsce wszystko działa jak należy. Albo należy wypowiedzieć umowę i wtedy wystawiać recepty ze 100 proc. odpłatnością, albo respektować istniejące umowy z refundacją NFZ" - podkreśliła prezes.
Porozumienie działa na terenie pięciu byłych województw, w 31 powiatach. Zrzesza 3 tys. członków, którzy - według Janickiej - w 90 proc. wypełniają zapotrzebowanie w regionie na lekarzy rodzinnych.
Według wielkopolskiego NFZ w regionie działa około 12 tys. prywatnych przychodni. Nowych umów nie podpisało około 5 tys. (42 proc.).
"Po fiasku negocjacji z NFZ zgłaszają się do nas również lekarze prywatni praktykujący w szpitalach. Protest będzie bardziej widoczny za kilka dni, jak lekarze zaczną te nowe recepty wypisywać. Nie wszyscy zdążyli je odebrali, bo do końca myśleliśmy, że uda się sprawę z NFZ załatwić" - powiedziała PAP Halina Bobrowska szefowa Wielkopolskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
W aptekach w centrum Poznania nie widać oznak protestu lekarzy.
"Recepty z dzisiejszych wizyt będą realizowane później, ale miałam już kilku pacjentów z dzisiejszymi receptami i byłam zdziwiona, że miały one oznaczoną refundację" - powiedział PAP pracownica jednej z aptek w centrum miasta. Także w kilku innych aptekach nikt nie skarżył się na protest lekarzy.(PAP)
kpr/ malk/ mow/