Z powodu zimna i intensywnych opadów nie przetrwało żadne z piątki piskląt bocianów ze słynnego gniazda w Przygodzicach (Wielkopolska). Miłośnicy przyrody z całego świata oglądali je w internecie dzięki mikroskopijnej kamerze.
"Matka nie zdołała ogrzać młodych, temperatura zalanego wodą gniazda była zbyt niska. Najpierw padła dwójka małych, a w poniedziałek wieczorem pozostałe" - poinformował we wtorek PAP przyrodnik Paweł Dolata.
Przyrodnicy i strażacy próbowali ratować młode. Na wysięgniku dostali się do gniazda, w którym zebrana woda miała zaledwie kilka stopni. Pisklęta nie dawały już oznak życia. W dodatku samiec, po 10-godzinnej nieobecności w gnieździe, po przylocie odrzucił na bok małe. "Takiego zachowania samca nikt się nie spodziewał" - mówi Dolata.
Para rodziców pojawiła się pod koniec marca. W maju urodziły się młode. Wychowanie aż tak dużego liczebnie potomstwa udaje się tylko bardzo nielicznym parom bocianów. "Do tej pory nie zdarzyło się, aby wszystkie pisklęta zginęły z powodu tak niskich temperatur o tej porze roku" - mówi Dolata.
Boćki już od pięciu lat można obserwować na stronie www.bociany.ec.pl Młode, które przychodzą na świat, otrzymują imiona, a ornitolodzy zakładają im obrączki. Dzięki temu można z pewnością stwierdzić, czy w gnieździe jest obcy osobnik, czy "prawowity lokator".
W 2009 r. transmisje z gniazda w Przygodzicach obejrzało około 5 mln osób z 200 krajów i regionów świata. Jak poinformował Dolata, wśród oglądających są internauci m.in. z USA, Chin, Brazylii, Panamy, Aruby, Belize, Kajmanów, Nepalu, Boliwii, Laosu, Wietnamu, Australii, Papui Nowej Gwinei, Fidżi, Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Wysp Turks i Caicos, a ostatnio także z Tajlandii.
Gniazdo położone jest w pobliżu doliny rzeki Barycz. Podglądane ptaki żerują w dużej części na terenie największego w Polsce Parku Krajobrazowego "Dolina Baryczy", będącego jednocześnie Obszarem Specjalnej Ochrony Ptaków europejskiej sieci ekologicznej "Natura 2000".(PAP)
zak/ ls/ jra/
