# dochodzą informacje o spotkaniu regionalnych władz PO z działaczami w Swarzędzu #
14.02. Poznań (PAP) - Drobiazgowa analiza sytuacji w kole PO w Swarzędzu k/Poznania nie potwierdziła, by doszło tam do nieprawidłowości przy ustalaniu miejsc na listach wyborczych w ostatnich wyborach do rady miejskiej - poinformował w poniedziałek PAP Jan Grabkowski, szef struktur partii w powiecie poznańskim.
Według Marcina Lisa, byłego lidera Platformy Obywatelskiej w Swarzędzu i kandydata na burmistrza miasta w jesiennych wyborach samorządowych, przed wyborami, przy układaniu jednej z list kandydatów PO do rady miejskiej w Swarzędzu zorganizowano rodzaj licytacji, która zdecydowała, kto będzie liderem listy.
Jego zdaniem, kandydaci mieli na kartkach napisać kwotę, jaką dają za pierwsze miejsce. Z lokalnymi politykami PO w Swarzędzu w poniedziałek spotkali się m.in. lider wielkopolskiej PO Rafał Grupiński i członkowie zarządu regionu partii. Jak powiedział PAP Grabkowski, nie stwierdzono, by w ustalaniu miejsc na liście doszło do przekroczenia prawa.
"Nie było żadnej licytacji, ani targów o pierwsze miejsce na liście. Członkowie koła w tajnym głosowaniu ustalili, jaka będzie kolejność kandydatów. Zaprezentowane mediom zarzuty to wypowiedzi sfrustrowanego młodego człowieka, który na własne życzenie został wyrzucony z partii, zmienił barwy polityczne i chce medialnie zaistnieć" - stwierdził Grabkowski.
Jak dodał, władze regionu partii nakazały mu uporządkowanie do końca marca sytuacji w swarzędzkim kole.
Marcin Lis startował jako kandydat niezależny w wyborach na burmistrza Swarzędza, za co został wykluczony z partii. Obecnie włączył się w budowanie struktur PJN w powiecie poznańskim.
"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że po ubiegłorocznych wyborach samorządowych zmniejszyła się liczba działaczy PO w Wielkopolsce. Część z nich - pisze "GW" - odeszła sama, część została usunięta z Platformy decyzją władz partii. Do tych ostatnich miały dotrzeć listy w tej sprawie, podpisane przez premiera Donalda Tuska.(PAP)
rpo/