Zdaniem Wojciecha Wierzejskiego (LPR), kończące się w piątek przewodnictwo Austrii w Unii Europejskiej, nie wniosło nic nowego do Wspólnoty.
Do porażek austriackiego przewodnictwa poseł Ligi - który do zeszłego roku był europarlamentarzystą - zaliczył "nieszczęsny budżet" na lata 2007-13 (uzgodniony na grudniowym szczycie UE jeszcze podczas prezydencji brytyjskiej-PAP), którego nie udało się "w żadnym stopniu skorygować". "Nie udało nam się także dokonać korekt, jeśli chodzi o nasze sprawy związane z rolnictwem - np. kwoty mleczne czy kwoty produkcyjne" - dodał. Podkreślił, że inne kraje potrafiły być skuteczniejsze i skorygowały niektóre, niekorzystne dla siebie zapisy.
Sukcesem Austriaków jest natomiast - w ocenie Wierzejskiego - otwarcie niektórych unijnych rynków pracy dla Polaków. Uznał jednak, że "Polacy po tym półroczu nie odnieśli żadnych pozytywnych korzyści z członkostwa we Wspólnocie, poza tym, że zmniejsza się nam bezrobocie, bo młodzież wyjeżdża". "To jest jednak wątpliwa korzyść w polityce długofalowej" - ocenił.
Odnosząc się do przyszłości Traktatu Konstytucyjnego, polityk LPR przyznał, że oczekiwał od Austrii "jasnej deklaracji zamknięcia tematu" wobec odrzucenia tego dokumentu przez Francję i Holandię. "Austriacy postępują tutaj dosyć kunktatorsko, oportunistycznie i tyle. Dla sprawy konstytucji może i dobrze, że ciągnie się tę cherlawą i jałową dyskusję - ja wolałbym jednak jednoznaczne stanowisko" - podkreślił Wierzejski. (PAP)
km/ bba/ lop/ la/