Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wietnam: Władze wysłały wojsko, by powstrzymać demonstracje mniejszości

0
Podziel się:

Władze Wietnamu rozmieściły żołnierzy na północnym zachodzie kraju, by
powstrzymać protesty chrześcijan z grupy etnicznej Hmong. Źródła, m.in. dyplomatyczne, na które
powołuje się w piątek Reuters, mówią, że demonstrujący domagają się niezależnego królestwa.

Władze Wietnamu rozmieściły żołnierzy na północnym zachodzie kraju, by powstrzymać protesty chrześcijan z grupy etnicznej Hmong. Źródła, m.in. dyplomatyczne, na które powołuje się w piątek Reuters, mówią, że demonstrujący domagają się niezależnego królestwa.

Demonstracje w odległej, górzystej prowincji Dien Bien w pobliżu granicy z Laosem i Chinami, w których uczestniczyło nawet do 7 tys. ludzi, rozpoczęły się kilka dni temu, jednak z trudno dostępnego regionu napływają skąpe informacje.

Miejscowi urzędnicy, z którymi Reuterowi udało się skontaktować telefonicznie, odmawiają komentarzy. Katolicki ksiądz, powołując się na wiernych, twierdzi, że w region protestów wysłano wojsko, a demonstranci zatrzymali przynajmniej jednego przedstawiciela rządu skierowanego do negocjacji z nimi.

Ludzie, z którymi kontaktował się duchowny, relacjonują, że wojsko otoczyło protestujących i odcięło środki komunikacji oraz elektryczność. Żołnierze nie wpuszczają, ani nie wypuszczają nikogo. Jak podaje działająca w USA organizacja pozarządowa Center for Public Policy Analysis, w starciach z policją zginęło co najmniej 28 ludzi, jednak informacji tych nie udało się potwierdzić.

Jak podkreśla Reuters, w rządzonym przez partię komunistyczną Wietnamie rzadko dochodzi do demonstracji na taką skalę. Dien Bien jest jedną z najuboższych prowincji, z bardzo słabo rozwiniętą infrastrukturą.

Rzeczniczka wietnamskiego MSZ Nguyen Phuong Nga napisała w oświadczeniu, powołując się na miejscowych urzędników, że "kilku" przedstawicieli ludu Hmong zebrało się, wierząc, że "nadprzyrodzone moce" poprowadzą ich do ziemi obiecanej oraz zapewnią zdrowie, pomyślność i dostatek.

"Korzystając z sytuacji niektórzy próbowali sprowokować tłum i zmobilizować go do utworzenia niezależnego +królestwa+ Hmongów, zakłócając porządek społeczny i bezpieczeństwo" - stwierdziła rzeczniczka w oświadczeniu wydanym w czwartek wieczorem.

Dodała, że władze wysłały swoich przedstawicieli, by przekonali demonstrujących, aby nie wierzyli w te pogłoski oraz że dążenia do niepodległości kierowane przez nieodpowiednich ludzi działają przeciwko polityce jedności narodowej Wietnamu.

Według niej część demonstrujących wróciła do domów, ale "sytuacja jest wiąż rozwiązywana".

Z kolei według źródeł dyplomatycznych, na które powołuje się Reuters, w manifestacjach uczestniczy około 5-7 tys. ludzi, a jeden z demonstrantów ogłosił się królem.

W Wietnamie mieszkają 54 oficjalnie uznane grupy etniczne. Niektóre z nich po zakończeniu francuskich rządów kolonialnych od lat sprzeciwiają się władzom centralnym.

Lud Hmong pochodzi z południowych Chin, skąd rozprzestrzenił się na górzyste regiony Wietnamu, Laosu, Birmy i Tajlandii. (PAP)

keb/ ro/

8926317

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)