Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wirusolog: świńskiej grypy nie wolno lekceważyć

0
Podziel się:

Nie ma powodu do paniki z powodu epidemii
świńskiej grypy w Ameryce Północnej, ale wirusa nie wolno
lekceważyć. Nowy szczep grypy, powstały w wyniku tzw. reasortacji
genowej, zawsze może być groźny dla ludzi - ocenia kierownik
Zakładu Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
dr hab. Tomasz Wąsik.

Nie ma powodu do paniki z powodu epidemii świńskiej grypy w Ameryce Północnej, ale wirusa nie wolno lekceważyć. Nowy szczep grypy, powstały w wyniku tzw. reasortacji genowej, zawsze może być groźny dla ludzi - ocenia kierownik Zakładu Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dr hab. Tomasz Wąsik.

Jak powiedział w rozmowie z PAP, wirusy zwykłej, ludzkiej grypy, krążące sezonowo po całym świecie, są dla nas niezbyt groźne, bo stykamy się z nimi od dawna i społeczeństwo stopniowo nabyło na nie odporność. Problem ze świńską grypą polega na tym, że jest to nowa odmiana, z którą dotąd nasze organizmy nie miały do czynienia. Dlatego ryzyko, że wirus ten wywoła groźną chorobę u dużej liczby ludzi, jest większe. Takie zdarzenia mają zresztą miejsce cyklicznie.

"Do masowych zachorowań, spowodowanych wirusem grypy, dochodzi statystycznie trzy razy na stulecie. W XX w. mieliśmy najpierw pandemię tzw. grypy hiszpanki w 1918 r., później, na przełomie lat 50. i 60. na tzw. grypę azjatycką i +grypę hongkong+ zmarło łącznie ponad 2 mln osób. Ostatnia w ubiegłym stuleciu taka epidemia to była tzw. grypa rosyjska, pod koniec lat 70." - mówił Wąsik.

Dlatego - jak podkreślił - wirusolodzy spodziewają się pojawienia się nowej odmiany wirusa grypy, która będzie zdolna wywołać masowe zachorowania. Nie jest wykluczone, że może to być właśnie świńska grypa. Wszystko zależy od tego, jak dobrze wirus przenosi się z człowieka na człowieka.

"Np. grypa ptasia - H5N1, z którą mamy do czynienia od 2003 r. w Azji Południowo Wschodniej i niektórych krajach afrykańskich, jest co prawda bardzo groźna i śmiertelność wśród zakażonych jest wysoka, ale wirus z trudem przenosi się z człowieka na człowieka. Na temat grypy świńskiej nie mamy jeszcze dokładnych danych. Być może wirus ten nie przenosi się łatwo między ludźmi, a liczba zachorowań w Meksyku wiąże się z tym, że tam, w niektórych rejonach ludzie mieszkają razem ze świniami" - tłumaczył wirusolog.

Jak dodał, fakt, że rolnicy w gospodarstwie przebywają stale wśród zwierząt, sprzyja powstawaniu nowych odmian wirusów - krzyżówek ludzkich i zwierzęcych. Do takich mutacji dochodzi często w organizmach świń, które nie tylko mają własne szczepy grypy, ale mogą też chorować na ludzkie i ptasie odmiany wirusa.

"Informacja genetyczna wirusa grypy nie jest ciągła, ale jest podzielona na kilka segmentów. Jeżeli w tej samej komórce organizmu znajdą się jednocześnie wirusy atakujące ludzi, ptaki i świnie, może dojść między nimi do wymiany materiału genetycznego, czyli tzw. reasortacji genowej i powstanie nowy wirus, który w tej komórce będzie powielany" - tłumaczył naukowiec.

Podkreślił, że wobec takich nowości układ immunologiczny przeciętnego człowieka jest absolutnie bezradny. Nieskuteczne są też szczepienia ochronne, przygotowane z myślą o wcześniej spotykanych szczepach wirusów.

Według Wąsika, chociaż zagrożenia nie można lekceważyć, współczesne rozwinięte społeczeństwa, z dobrze zorganizowaną opieką zdrowotną prawdopodobnie unikną takich pandemii, jakie miały miejsce w ubiegłym stuleciu. Przede wszystkim skutkują w takich sytuacjach działania profilaktyczne.

"Już teraz niektóre państwa sprawdzają np. temperaturę ciała pasażerów samolotów lądujących na lotniskach. To bardzo skuteczny sposób wykrycia potencjalnie zakażonych grypą osób, które następnie można izolować" - powiedział.

Według niego trudno powiedzieć, czy Polska jest gotowa na poradzenie sobie z ewentualnym zagrożeniem. "Nie wiem np. czy wszystkie szpitale mają izolatki pozwalające na całkowite oddzielenie pacjentów, u których podejrzewa się groźne zakażenie wirusowe. A to jest podstawa" - zaznaczył. W ten sposób, jak mówił Wąsik, udało się np. uniknąć rozprzestrzenienia się bardzo zaraźliwego wirusa SARS, wywołującego zespół ostrej niewydolności oddechowej. Wirus pojawił się w Chinach w 2002 r. Łącznie zarejestrowano 6234 zachorowań spowodowanych tym wirusem. 435 osób zmarło. (PAP)

ula/ ls/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)