Bez rezultatu zakończyło się spotkanie wysłanników regionalnej organizacji ECOWAS z prezydentem Wybrzeża Kości Słoniowej Laurentem Gbagbo, podczas którego zagrozili mu interwencją wojskową, jeśli odmówi dymisji. Ich zdaniem konieczne będą kolejne spotkania.
W skład delegacji ECOWAS-u (Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej) weszli prezydenci Beninu Boni Yayi, Sierra Leone Ernest Koroma oraz Zielonego Przylądka Pedro Pires. Wcześniej spotkali się z jego rywalem w wyborach prezydenckich, Alassane Ouattarą.
Wysłannicy planują udać się do Nigerii, gdzie mają zrelacjonować przebieg spotkań prezydentowi ECOWAS-u, Goodluckowi Jonathanowi. Jak podkreślają, aby osiągnąć porozumienie z Gbagbo, potrzebne będą kolejne spotkania.
Szef MSZ w rządzie Gbagbo, Alcide Djedje, poinformował, że do kolejnego spotkania dojdzie "około 2 stycznia".
Początkowo osoby z otoczenia Gbagbo zapewniały, że przyjmą wysłanników "jak braci i przyjaciół i wysłuchają wiadomości, jaką mają przekazać". Jednak krótko przed spotkaniem jego rząd ostrzegł, że nie będzie tolerował wtrącania się w sprawy kraju.
"Żadna instytucja polityczna nie ma prawa do zbrojnej interwencji, by wyznaczać prezydenta w suwerennym państwie" - dodał rzecznik rządu Ahoua Don Melo.
Po wyborach prezydenckich z 28 listopada WKS znalazło się na krawędzi wojny domowej. Dotychczas nie jest bowiem jasne, kto został ich zwycięzcą. Według Niezależnej Komisji Wyborczej, nowym prezydentem został Ouattara. Jednak Rada Konstytucyjna WKS uznała, że wybory wygrał Gbagbo. Jej zdaniem doszło do fałszerstw przy liczeniu głosów w kilku rejonach kraju.
Ouattarę popierają zachodnie mocarstwa, ONZ i UE, jednak, Gbagbo, który kontroluje wojsko i siły bezpieczeństwa w kraju, nie chce ustąpić z urzędu. (PAP)
akl/
7975582 arch.
