Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Władze Bytomia: niech nieprawidłowości w Śląskim Teatrze Tańca zbada prokurator

0
Podziel się:

Prezydent Bytomia Damian Bartyla zdecydował o skierowaniu do prokuratury
zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w Śląskim Teatrze Tańca. Powodem są wyniki
kontroli, jaką w ostatnich tygodniach przeprowadził w teatrze Wydział Audytu i Kontroli Urzędu
Miasta.

Prezydent Bytomia Damian Bartyla zdecydował o skierowaniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w Śląskim Teatrze Tańca. Powodem są wyniki kontroli, jaką w ostatnich tygodniach przeprowadził w teatrze Wydział Audytu i Kontroli Urzędu Miasta.

Bartyla zarządził kontrolę po tym, jak urzędnicy z Norwegii za pośrednictwem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zażądali od Śląskiego Teatru Tańca zwrotu pieniędzy przekazanych na projekt "Taneczny Most". Ich zdaniem były wydawane niezgodnie z przeznaczeniem; zarzucają też pracownikom teatru fałszowanie dokumentów. Strona norweska domaga się zwrotu dotacji na projekt - łącznie z odsetkami teatr ma zwrócić 800 tys. zł.

Podczas kontroli w teatrze wykryto też przypadki łamania ustawy o finansach publicznych, ustawy o rachunkowości i prawa pracy. Kontrolerzy wskazali też, że w placówce marnotrawiono publiczne pieniądze nieuzasadnionymi wydatkami - na same tylko przejazdy taksówkami wydano w zeszłym roku ponad 22 tys. zł, zamawiano też bilety lotnicze bez określenia konkretnego celu podróży. Wykazano też brak kontroli nad wydatkami i bałagan w dokumentacji księgowej.

Kierownictwo Śląskiego Teatru Tańca utrzymuje, że główny ciężar odpowiedzialności za taki stan rzeczy ponosi były dyrektor ds. rozwoju Roman K., z którym pod koniec zeszłego roku placówka rozwiązała współpracę. Dyrektor Śląskiego Teatru Tańca Jacek Łumiński zawiadomił wówczas prokuraturę o nieprawidłowościach. Właśnie w ramach tego postępowania Romanowi K. postawiono zarzut fałszowania dokumentów.

Jak poinformował PAP prokurator rejonowy w Bytomiu Artur Ott, Romanowi K. grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura czeka na opinię biegłego księgowego, który ma ocenić, czy w placówce dopuszczono się także wyłudzenia na szkodę teatru. Prokurator Ott nie wyklucza postawienia dalszych zarzutów Romanowi K. i innym osobom.

Menedżer teatru Anna Wróblowska powiedziała w piątek PAP, że przedstawione przez władze miasta zarzuty to "nieprawidłowości z lat ubiegłych", których dopuścili się były dyrektor ds. rozwoju i była księgowa. "Przez cały ten rok, który nie był dla nas łatwy, staraliśmy się je zniwelować, nie wszystko da się zrobić od razu. Wciąż nie jest idealnie, ale robimy wszystko, aby tak było" - powiedziała. Dodała, że w tym roku placówka spłaciła blisko 600 tys. zł zobowiązań.

Wróblowska przypomniała, że Jacek Łumiński - jeden z najbardziej znanych i cenionych na świecie polskich choreografów - nie uchyla się od odpowiedzialności. Już kilka tygodni temu mówił podczas konferencji prasowej, że popełnił błąd pokładając całkowite zaufanie w swoich współpracownikach.

Z końcem tego roku wygasa umowa Jacka Łumińskiego. Prezydent Bartyla zapowiedział w piątek, że przedstawi sprawę Radzie Miasta, która powołała teatr. Jednocześnie zapowiedział rozpisanie konkursu na to stanowisko zastrzegając, że Jacek Łumiński nie będzie już kierował teatrem.

Nie wiadomo, czy Łumiński mógłby pełnić stanowisko dyrektora artystycznego. "Jeśli nie będę prowadził tego teatru, to nie będzie też teatru, a przynajmniej takiego. To moja autorska idea" - podkreślał kilka tygodni temu założyciel ŚTT. (PAP)

lun/ ls/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)