Na ponad 500 milionów euro szacuje się straty wyrządzone na początku listopada przez powódź w regionie Wenecja Euganejska na północy Włoch - takie dane przedstawił w środę w Izbie Deputowanych minister ds. kontaktów z parlamentem Elio Vito.
Tego dnia premier Silvio Berlusconi zapowiedział wyasygnowanie 300 milionów euro na najpilniejszą pomoc dla zalanych obszarów. Zginęły tam dwie osoby.
Straty w rejonie Vicenzy, Werony i Padwy, przez które na przełomie października i listopada przetoczyła się fala gwałtownych opadów, są wciąż liczone. Według dotychczasowego bilansu powodzie i lokalne podtopienia dotknęły 131 gmin.
Straty w rolnictwie obliczono wstępnie na 250 milionów euro. W zalanych miejscowościach utonęło 150 tysięcy zwierząt hodowlanych.
Ucierpiała prawie jedna czwarta firm rzemieślniczych znajdujących się na tych terenach.
Ewakuowano tysiące ludzi. Niektórzy nadal nie mogą powrócić do swych domów.
W całych Włoszech podejmowane są inicjatywy na rzecz pomocy mieszkańcom Wenecji Euganejskiej. W Neapolu rozpoczęła się sprzedaż pizzy nazwanej "powodziową". 50 centów z każdego placka zostanie przekazanych na pomoc dla ludności z północy.
Podczas gdy sytuacja na zalanych terenach powoli wraca do normy i trwa wielka operacja usuwania szkód, wiele miast i miejscowości w pozostałych częściach kraju boryka się ze skutkami fali niepogody. W środę szczególnie trudna sytuacja panowała w okolicach Salerno w Kampanii, gdzie setki ludzi ewakuowano z podtopionych terenów. W miasteczku Capaccio trzy osoby znalazły schronienie na drzewie, z którego uratowano je dopiero po kilku godzinach. Dziesiątki rodzin musiały opuścić swe domy w Avellino.
Po raz kolejny w związku z powodzią, dotykającą następne regiony Włoch, także w przypadku Wenecji Euganejskiej eksperci wskazali jako jedną z podstawowych przyczyn zbyt gęstą zabudowę terenów.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/
