Wielotysięczna manifestacja pracowników sfery budżetowej przeszła w sobotę ulicami Rzymu. Antyrządową demonstrację zorganizowała lewicowa centrala związkowa CGIL, a jej uczestnicy krytykowali bezczynność gabinetu Silvio Berlusconiego w obliczu kryzysu.
Wśród sloganów i transparentów nie brakowało również aluzji do skandalu obyczajowego z udziałem szefa rządu. "Międzynarodowe rynki nie chcą tańczyć bunga bunga" - brzmiało jedno z haseł.
Przywódczyni największej centrali związkowej we Włoszech Susanna Camusso mówiła podczas wiecu: "To jest kraj, który dłużej już nie wytrzymuje, który nie chce mieć wszystkiego na swoich barkach i który płaci za trzy lata negowania kryzysu".
"To kraj, który nie odzyska wiarygodności, jeśli obecny rząd nie odejdzie i to jak najszybciej" - powiedziała szefowa CGIL.
W czasie demonstracji przypominano o kluczowym znaczeniu sfery budżetowej dla funkcjonowania państwa i protestowano przeciwko cięciom w nakładach na nią. "Tymczasem ten rząd jest przeciwko pracownikom" - oświadczyła Susanna Camusso. "Ale my się nie poddamy"- stwierdziła.
"Wstyd nam za to, jak jesteśmy postrzegani na świecie" - podkreśliła przywódczyni związkowa odnosząc się do szeroko opisywanego przez media skandalu z kręgiem prostytutek i szantażystów w otoczeniu premiera.(PAP)
sw/ ro/