Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Burza wokół odszkodowania, jakie ma wypłacić Fininvest

0
Podziel się:

#
dochodzi oświadczenie CIR i inne wypowiedzi
#

# dochodzi oświadczenie CIR i inne wypowiedzi #

09.07. Rzym (PAP) - Włoski koncern CIR wyraził satysfakcję z wyroku sądu, który w sobotę nakazał holdingowi Fininvest premiera Silvio Berlusconiego wypłacenie 560 mln euro odszkodowania tej firmie. Sprawa dotyczy przejęcia przez Berlusconiego wydawnictwa Mondadori w latach 90.

Zasądzone przez mediolański sąd apelacyjny odszkodowanie jest zadośćuczynieniem dla CIR za to, że Berlusconi, nie działający wówczas jeszcze na scenie politycznej, przejął wydawnictwo w drodze korupcji, co potwierdzono wyrokiem, wydanym w innym procesie wobec jego bliskiego współpracownika.

Wysokość gigantycznego odszkodowania została zmniejszona; sąd pierwszej instancji zasądził przed dwoma laty 750 milionów euro odszkodowania dla CIR. Obecny wyrok wchodzi natychmiast w życie, ale obrona premiera już zapowiedziała skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego.

W oświadczeniu, wydanym w reakcji na wyrok, koncern CIR, należący do największego rywala Berlusconiego w interesach, przedsiębiorcy Carlo De Benedettiego, podkreślono, że jest to odszkodowanie za "olbrzymie straty, które rosły wraz z upływem czasu". Ponadto koncern przypomniał, że spór sądowy dotyczy "kwestii biznesowej z przeszłości i absolutnie nie ma związku z aktualną polityką".

Wyrok "potwierdza raz jeszcze, że w 1991 roku wydawnictwo Mondadori zostało odebrane firmie CIR w wyniku skorumpowania sędziego Vittorio Metty, zorganizowanego na rzecz i w interesie Fininvestu" - głosi nota.

O przejęcie wydawnictwa Mondadori na początku lat 90. ubiegali się dwaj jego akcjonariusze: Berlusconi i De Benedetti. W 1990 roku sąd uznał, że prawo pierwszeństwa zakupu ma De Benedetti, który jako pierwszy zawarł umowę z ówczesnymi właścicielami Mondadori. Wówczas Berlusconi odwołał się od wyroku, a jego adwokat Cesare Previti - co udowodniono potem w procesie - przekupił sędziego i uzyskał werdykt korzystny dla swego klienta.

Dwa lata po wygraniu procesu mecenas Previti otrzymał nominację na ministra obrony w pierwszym rządzie Berlusconiego, utworzonym w 1994 roku. Trzy lata później Previti został jednak skazany za przekupienie sędziego w sporze z De Benedettim na półtora roku więzienia. Berlusconi uniknął kary. Wydawnictwo Mondadori, jedno z największych we Włoszech, wciąż należy do premiera.

W reakcji na sobotni wyrok mediolańskiego sądu prezes Fininvest Marina Berlusconi, córka premiera, oświadczyła, że firma ta "nie jest winna ani jednego euro" koncernowi CIR.

W oświadczeniu podkreśliła, że decyzja sądu to "pozbawienie własności, które nie ma żadnych podstaw ani w faktach, ani w zasadach prawnych".

"To wyrok, który przeraża i odbiera mowę. Fininvest, który zawsze działał z absolutną poprawnością, został zaatakowany w sposób niebywały, instrumentalny i całkowicie niesprawiedliwy" - oceniła prezes Berlusconi.

Wyrok nazwała "ciężkim" i "stronniczym"; określiła go jako "gorzką porażkę wymiaru sprawiedliwości i tych, którzy wciąż wierzą w to, że jest on obiektywny i sprawiedliwy".

Zapowiedziała, że obrona wniesie odwołanie do Sądu Najwyższego. "Musimy mieć nadzieję, że nasze racje zostaną ostatecznie uznane" - dodała. "Prawda i sprawiedliwość nie mogą być deptane i naginane do niedopuszczalnej logiki, niegodnej państwa cywilizowanego" - skonstatowała córka szefa rządu.

Adwokat Berlusconiego Niccolo Ghedini oznajmił, że sąd apelacyjny wydał wyrok "sprzeczny z wszelką logiką procesową oraz faktami". Jego zdaniem Sąd Najwyższy, do którego sprawa zostanie skierowana, "nie będzie mógł zrobić nic innego, jak tylko uchylić ten wyrok".

Szef rządu tuż po ogłoszeniu wyroku sądu opuścił Rzym i udał się do swej rezydencji na Sardynii. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Nieoczekiwanie odwołał też w ostatniej chwili zapowiadaną na sobotę wizytę na wyspie Lampedusa, pogrążonej w kryzysie w związku z masowym napływem imigrantów z Afryki Północnej.

Burmistrz Lampedusy Bernardino de Rubeis powiedział włoskiej telewizji SkyTg24: "Wczoraj rozmawiałem z premierem Berlusconim, był spokojny i zadowolony z tego, że odwiedzi Lampedusę. Dzisiaj nie przyjechał nie z powodu przybycia nowych łodzi z imigrantami, ale ze względu na wyrok sądu w sprawie Mondadori, który boleśnie dotknął jego rodzinę".

Jeden z najbliższych współpracowników szefa rządu, prominentny polityk jego partii Lud Wolności Sandro Bondi opowiedział się za zaproszeniem do Włoch "neutralnych obserwatorów, reprezentantów międzynarodowych instytucji", by - jak stwierdził - "dokonali oceny anormalnego i agresywnego sposobu działania wymiaru sprawiedliwości, bardziej podobnego do tego w państwach totalitarnych niż w cywilizowanych demokracjach".

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

sw/ keb/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)