Włoska Izba Deputowanych udzieliła w środę wotum zaufania rządowi Enrico Letty, co definitywnie kończy krótki kryzys polityczny, najpierw wywołany przez lidera centroprawicy Silvio Berlusconiego, a następnie w ostatniej chwili przez niego zażegnany.
Za wotum głosowało 435 deputowanych, przeciwko było 162.
Przyszłość powołanego w kwietniu gabinetu stanęła pod znakiem zapytania w sobotę, gdy Berlusconi polecił pięciu ministrom ze swej partii Lud Wolności opuścić rząd, jaki jego formacja utworzyła z centrolewicową Partią Demokratyczną. Bezpośrednim powodem głębokiego sporu koalicyjnego była sprawa podwyżki VAT od 1 października, której rząd nie zdołał zapobiec mimo protestów centroprawicy. Jednak w opinii większości komentatorów był to jedynie pretekst dla byłego trzykrotnego premiera, który w najbliższych dniach może zostać formalnie usunięty z Senatu jako osoba prawomocnie skazana. Centrolewica opowiada się za wygaśnięciem jego mandatu, co on uważa za akt wrogości wobec niego.
Próba wycofania z gabinetu ministrów z jego partii nie udała się. Premier Letta nie przyjął ich dymisji i zwrócił się do obu izb parlamentu o głosowanie nad wotum zaufania.
Krótki kryzys polityczny, który mógł doprowadzić do upadku rządu Letty, zażegnano po spektakularnej politycznej wolcie, którą w środę wykonał Berlusconi.
Były premier w ostatnich dniach ostro krytykował rząd i apelował do polityków swego ugrupowania Lud Wolności o głosowanie przeciwko wotum zaufania, mówiąc, że doświadczenie pracy w tym gabinecie należy uznać za rozdział zamknięty. Apelował też o rozpisanie przedterminowych wyborów. Narastanie napięcia i groźba destabilizacji wywołały ogromne zaniepokojenie na forum Unii Europejskiej.
Jednak przywódca centroprawicy w ostatniej chwili zmienił zdanie, stojąc w obliczu rozłamu w jego partii na tle przyszłości gabinetu i buntu części jej polityków, włącznie z tymi dotychczas mu najwierniejszymi. Dlatego tuż przed głosowaniem w Senacie w środę po południu Berlusconi ostatecznie postanowił, że centroprawica poprze Radę Ministrów. Senat bez problemu uchwalił wotum zaufania.
Zwycięstwo premiera Letty, decydująca polityczna porażka Berlusconiego i jego przywództwa - tak media komentują pełne zwrotów akcji środowe wydarzenia na włoskiej scenie politycznej.
Premier Enrico Letta oświadczył: "To historyczny dzień". Jego zdaniem rząd może spokojniej patrzeć w przyszłość.
"Wznawiamy pracę silniejsi i bardziej spójni" - powiedział szef rządu. Dodał też, wyraźnie zwracając się do Silvio Berlusconiego jako koalicjanta: "Włochy oczekują, że nie będzie więcej takich szantaży".
Centroprawica Berlusconiego wychodzi po kryzysie, który on sam wywołał, głęboko podzielona, co zdarza się po raz pierwszy w jej 20-letniej historii. Rozłam w bloku medialnego magnata stał się faktem. Własną grupę utworzyło ponad 20 senatorów i 20 deputowanych z Ludu Wolności.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/