Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Monti rozważy, czy ewentualnie zostać premierem

0
Podziel się:

#
inne wypowiedzi Montiego
#

# inne wypowiedzi Montiego #

23.12. Rzym (PAP) - Ustępujący premier Włoch Mario Monti oświadczył w niedzielę, że jeśli partie poproszą go o to, by został szefem rządu po wyborach, zastanowi się nad tym. Przedstawił program koniecznych działań, które trzeba podjąć i kontynuować w ramach walki z kryzysem.

Monti zapewnił podczas konferencji prasowej: "Ja nie stoję ponad stronami, ale poza nimi".

Program, który on sam nazwał "Zmienić Włochy, zreformować Europę", zawiera apel, by "nie zniszczyć tego, co uczyniono przy wielkich wyrzeczeniach".

Podsumowując 13 miesięcy pracy swego rządu ekspertów, profesor Monti przestrzegał przyszły gabinet przed podejmowaniem działań, które zniweczą wprowadzone reformy w ramach uzdrawiania finansów kraju.

Monti mówił, że nie można "odciąć się" od wskazówek Europy. Przestrzegł też przed likwidacją wprowadzonych ostatnio podatków bądź ich obniżeniem. Chodzi o szeroko dyskutowany podatek od nieruchomości, który chce znieść kandydujący na premiera Silvio Berlusconi. Deklaracje takie Monti nazwał ironicznie "pięknymi" i "atrakcyjnymi", ale - jak dodał - jeśli zostaną zrealizowane, za jakiś czas trzeba będzie ten podatek podwoić.

Przedstawiwszy listę postulatów i koniecznych działań Monti powiedział: "Jestem w rękach tych, którzy podejmą decyzję w sprawie tych idei".

"Jeśli jedna siła polityczna lub więcej przyłączy się w wiarygodny sposób do tej agendy i zgłosi moją kandydaturę na prezesa Rady Ministrów, zastanowię się nad tym. Nikomu nie można tego zabronić" - mówił dziennikarzom.

Oświadczył, że jeśli zostanie poproszony przez siły, które poprą przedstawioną przez niego agendę, jest gotów "stanąć na czele" i "wziąć na siebie odpowiedzialność", jaką powierzy mu parlament.

"Nasza agenda nie jest skierowana do centrum, do prawicy czy do lewicy, to agenda adresowana erga omnes, do wszystkich. Niech każdy, kto znajdzie w niej coś ciekawego, rozważy ją" - apelował ustępujący szef rządu. Zastrzegł zarazem, że nie zamierza wchodzić na scenę polityczną.

Wyraził również opinię, że Włochy jako kraj "mają nadzwyczajne zasoby", ale trzeba "odzyskać zaufanie, by rodziło się więcej dzieci". "Bez nich kraj sam się wyniszcza" - powiedział.

Dotychczasowy szef rządu podkreślił, że politykę UE można krytykować w pewnych aspektach, ale nie można jej odrzucać.

"Radziłbym przyszłemu rządowi, by pracował cierpliwie na rzecz wizerunku kraju coraz bardziej wiarygodnego, mającego znaczenie, zdolnego do argumentacji i dyplomacji wobec innych państw" - stwierdził.

Wielokrotnie Monti mówił o potrzebie działań na rzecz wzrostu gospodarczego i walki z bezrobociem, które teraz uznał za najważniejsze zadania polityki gospodarczej.

W wystąpieniu Montiego nie brakowało złośliwości pod adresem jego poprzednika Silvio Berlusconiego. Profesor stwierdził, że z jednej strony odczuwa wobec niego wdzięczność, ale z drugiej - jest "zaniepokojony" jego słowami. Przypomniał, że raz Berlusconi mówi, że rządy ekspertów zakończyły się "totalną katastrofą", a zaraz potem proponuje mu, by był kandydatem wszystkich sił umiarkowanych na premiera.

"Mam kłopoty ze zrozumieniem jego toku myślenia" - wyznał Monti.

Polemizował również otwarcie z wielokrotnymi zapewnieniami Berlusconiego, że za jego rządów Włochy były bardziej szanowane na forum europejskim i bardziej się liczyły.

"Jeśli ktoś mówi, że Włochy były protagonistą unijnych szczytów, bo wszyscy patrzyli na niego, gdyż do niego należało ostatnie słowo, normalne jest to, że Włosi w to wierzą. Ale wszyscy w Europie wiedzą, że to nigdy nie była prawda" - oświadczył Monti.

Wspominał również, odnosząc się do krytyki ze strony Berlusconiego: Niedawno "w Oslo powiedziałem szefom rządów, że we Włoszech zarzuca mi się, że jestem uległy wobec kanclerz Angeli Merkel. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, bo uważa się mnie za jednego z nielicznych, który pozwala sobie przedstawić inny punkt widzenia".

"Przez lata mieliśmy we Włoszech rząd, który miał poważne trudności z tym, by go słuchano, ale teraz sytuacja się zmieniła" - ocenił ustępujący szef gabinetu ekspertów robiąc kolejną aluzję do okresu rządów Berlusconiego.

Również pod jego adresem skierował opinię, że lepiej uchwalać ustawy w interesie narodu niż "ad personam".

Mówił o potrzebie definitywnego rozwiązania sprawy konfliktu interesów, która była jedną z największych kontrowersji rządów medialnego i finansowego magnata.

W swym zaprezentowanym "manifeście" Monti wspomniał też o konieczności reformy rynku pracy i "zmiany mentalności związków zawodowych". W ostatnim roku kolejne rządowe dekrety i reformy były obiektem protestów strony związkowej.

Zwrócił następnie uwagę na poważne trudności i silny opór, jakie napotkał jego gabinet pracując nad ustawą o walce z korupcją.

Monti przyznał analizując osiągnięcia i decyzje swego rządu, że należało znacznie więcej zrobić w ramach działań na rzecz obniżenia kosztów polityki, zwłaszcza jeśli chodzi o redukcję liczby prowincji w podziale administracyjnym kraju.

Podsumowując swoją "agendę" premier stwierdził, że jest ona bardzo "różowa" z racji podkreślenia roli kobiet i "zielona", gdyż dedykowana jest też kwestiom ochrony środowiska.

Mario Monti mówił, że kiedy stawał na czele rządu w listopadzie 2011 roku sytuacja finansów publicznych była dramatyczna. "Kraj był w niebezpieczeństwie" - dodał.

"Sytuacja kryzysowa została przezwyciężona, Włosi mogą znów czuć się obywatelami Europy i mieć podniesioną głowę. Nie skorzystaliśmy z wąskiej ścieżki pomocy ze strony Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego" - oznajmił.

Mario Monti nie odpowiedział na pytanie, czy rozważa możliwość kandydowania na prezydenta Włoch. Ocenił jedynie, że to mało prawdopodobna hipoteza.

W sobotę ogłoszono, że przedterminowe wybory parlamentarne we Włoszech odbędą się 24 i 25 lutego. Wcześniej prezydent Giorgio Napolitano rozwiązał parlament. Decyzja ta była następstwem piątkowej dymisji gabinetu.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)