Włoska Najwyższa Rada Sądownicza postanowiła zająć się ujawnioną w piątek wypowiedzią premiera Silvio Berlusconiego, który zarzucił sędziom, że tworzą "organizację przestępczą" i chcą obalić wynik wyborów w kraju.
Słowa te szef rządu skierował podczas nieformalnej, luźnej rozmowy ze swymi zwolennikami, którzy przyszli pod rezydencję w dniu jego 74. urodzin w środę. Zapis nagrania ujawnił dziennik "La Repubblica", a żarty Berlusconiego, w tym jeden uznany za bluźnierstwo, oraz zarzuty pod adresem włoskich sędziów, wywołały polityczną burzę.
W sobotę Najwyższa Rada Sądownicza zapowiedziała, że jej specjalna komisja zajmie się w poniedziałek wypowiedzią Berlusconiego. Oświadczył on w czasie spotkania z młodymi fanami, że należy powołać parlamentarną komisję śledczą, by - jak stwierdził - ustalić nazwiska sędziów o lewicowych sympatiach, tworzących "organizację przestępczą". Jej celem ma być według niego obalenie wyniku wyborów.
To już kolejny atak premiera, uwikłanego od lat w procesy sądowe, na przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, oskarżanych stale przez niego o sprzyjanie lewicy. Słowa krytyki czy wręcz obelgi, jakie kieruje pod adresem sędziów, są powodem stałych napięć z Najwyższą Radą Sądowniczą.
Przeciwko słowom Berlusconiego zaprotestowało też Krajowe Stowarzyszenie Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ jo/ mag/