Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy oburzone, że UE nie chce przyjąć imigrantów

0
Podziel się:

#
reakcja Włoch na stanowisko UE
#

# reakcja Włoch na stanowisko UE #

11.04. Luksemburg (PAP) - Włochy zostały same, po co nam być w UE - powiedział w poniedziałek w Luksemburgu włoski minister ds. wewnętrznych Roberto Maroni, reagując w ten sposób na postawę innych unijnych państw, które nie chcą przyjąć Tunezyjczyków, przedostających się na włoską Lampedusę.

Rzym chce wydawać Tunezyjczykom wizy Schengen, by wyjechali do innych państw. Paryż, Berlin i Wiedeń protestują przeciwko takiemu rozwiązaniu.

"Poprosiliśmy o solidarność, a powiedziano nam - to wasz problem. Włochy zostały same, w tej sytuacji zastanawiam się, czy to ma sens pozostawać w UE" - powiedział minister Maroni.

Problem imigrantów z Afryki Północnej był głównym tematem poniedziałkowego posiedzenia ministrów spraw wewnętrznych państw UE. Od początku roku ponad 20 tys. Tunezyjczyków przybyło na włoską wyspę Lampedusa. Z kolei na Malcie przebywa ponad 800 uchodźców z Libii.

Zarówno Rzym, jak i Valletta zaapelowały do partnerów z UE o solidarność. O ile jednak Libijczykom na Malcie należy się status uchodźcy i kilka krajów UE już zadeklarowało wstępnie wolę ich przyjęcia, to Tunezyjczycy na Lampedusie są w większości nielegalnymi imigrantami ekonomicznymi i zdaniem partnerów w UE powinni wrócić do Tunezji. Ponadto dyplomaci wskazują, że znacznie większym ciężarem jest 800 imigrantów dla maleńkiej 400-tysięcznej Malty niż 25 tys. dla 60-milionowych Włoch.

Ale nie wiadomo, czy UE uda się "rozdzielić" między siebie nawet tak małą - jak na 500-milionową populację Unii - liczbę 800 uchodźców z Libii. Na konferencji prasowej komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem wymieniała Niemcy, Szwecję, Belgię, Hiszpanię, Portugalię i Norwegię. Wolę przyjęcia zadeklarowała też węgierska prezydencja, o gotowości do rozmów z Maltą w sprawie przyjęcia "kilkunastu" uchodźców mówił też szef MSW Jerzy Miller.

"To klasyczni uchodźcy, którym zagraża utrata nawet życia w ich ojczystym kraju. Dlatego mają prawo oczekiwać od Europejczyków pomocy humanitarnej i możliwości schronienia się na terenie Europy tak długo, jak będą w swoim stałym miejscu zamieszkania zagrożeni" - powiedział. "Solidarność europejska w tych okolicznościach musi być bardzo konkretna. To nie mogą być tylko puste deklaracje. To musi być prawdziwa pomoc" - podkreślił Miller.

Na mniej zrozumienia natrafił włoski postulat solidarności. Premier Silvio Berlusconi, który w sobotę odwiedził Lampedusę, porównał sytuację na wyspie do "ludzkiego tsunami". Rzym zadeklarował, że będzie przyznawał tymczasowe prawo pobytu imigrantom, co pozwoli im przemieszczać się w całej strefie Schengen. Natychmiast zaprotestowali inni członkowie UE, a zwłaszcza Francja, Niemcy i Austria, zapowiadając, że w takim przypadku przywrócą kontrole na granicach. Tłumaczą, że Włochy łamią porozumienie Schengen, przyznając wizy Tunezyjczykom, którzy nie mogą skorzystać ze statusu uchodźców od czasu, gdy w lutym upadł reżym prezydenta Ben Alego.

"Nie zgodzimy się, by liczni imigranci ekonomiczni przybywali do Europy przez Włochy" - powiedział w Luksemburgu niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich. "Pozwolić na wjazd osobom, które nie mogą się wyżywić z własnych środków i które nie mogą udowodnić, że mają środki utrzymania, to jak przygotowanie terenu pod przestępczość i jako minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo nie mogę na to pozwolić" - powiedziała szefowa austriackiego MSW Maria Fekter.

Zaś francuski minister ds. wewnętrznych Claude Gueant zapowiedział, że Francja jak i inne kraje, do których przyjadą Tunezyjczycy z Włoch "będą mogły sprawdzać, czy są spełnione warunki ich pobytu na terytorium poszczególnych państw", czyli, czy mają paszporty i wystarczające środki do życia. "Jeśli te warunki nie są spełnione, to Włochy będą musiały ich przyjąć z powrotem - to jest to, co zrobimy" - powiedział Gueant.

Przyjmowanie obywateli z państw trzecich należy do kompetencji narodowych. Według unijnych regulacji, to kraj, przez którego granicę imigrant dotarł do UE, powinien zająć się także procedurą ewentualnego udzielenia mu statusu uchodźcy, co stawia w gorszej pozycji kraje na peryferiach UE.

Poza imigrantami, którzy już dotarli do wybrzeży UE, wyzwaniem jest też około 430 tys. uchodźców z Libii, którzy przed przemocą uciekli do Tunezji i do Egiptu.

Z Luksemburga Inga Czerny (PAP)

icz/ dmi/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)