Po raz pierwszy w swej blisko czteroletniej kadencji prezydent Włoch Giorgio Napolitano odmówił podpisania ustawy. Dotyczy ona ochrony praw pracowników i przewiduje, że osoby zwolnione bez uzasadnienia mogą odwoływać się do komisji arbitrażowych, a nie do sądu
Przeciwko nowemu przepisowi, przyjętemu przez parlament na początku marca, protestowały już wcześniej związki zawodowe, argumentując, że takie rozwiązanie faktycznie narusza jeden z artykułów Kodeksu Pracy, przewidujący, iż osoba zwolniona bez uzasadnienia ma zostać ponownie przyjęta do pracy.
Pałac Prezydencki w komunikacie podkreślił, że Napolitano podziela te zastrzeżenia. Dlatego prezydent postanowił odesłać ustawę do ponownych prac w parlamencie, apelując o uwzględnienie w niej "precyzyjnych gwarancji" dla pracowników.
Stanowisko szefa państwa z uznaniem przyjął lider największej lewicowej centrali związkowej CGIL Guglielmo Epifani. Centrala ta zorganizowała w marcu strajk generalny, m.in. pod hasłami sprzeciwu wobec tej ustawy, i groziła, że jeśli prezydent ją podpisze, skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Minister pracy Maurizio Sacconi oświadczył, że rząd weźmie pod uwagę zastrzeżenia prezydenta i to mimo że wcześniej centroprawicowy gabinet Silvio Berlusconiego zapewniał, iż ustawa nie ogranicza praw pracowniczych.
Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ kar/