Polski kierowca tira, który został poparzony w wyniku wybuchu wagonów-cystern z gazem we włoskim Viareggio, jest w stanie ciężkim, ale jego życie nie jest zagrożone - poinformował w środę PAP konsul generalny RP w Mediolanie Krzysztof Strzałka.
W nocy z poniedziałku na wtorek pociąg z 14 wagonami wykoleił się w pobliżu stacji w samym centrum Viareggio, w Toskanii. Doszło do serii wybuchów w dwóch cysternach, w wyniku których zginęło 16 osób, a 27 zostało rannych.
32-letni Polak zaparkował ciężarówkę koło stacji w pobliżu miejsca, gdzie chwilę potem doszło do wybuchu gazu w wyniku wykolejenia się pociągu. Kierowca chciał odpocząć. Obecnie mężczyzna przebywa w centrum leczenia oparzeń w Turynie na północy Włoch. Utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Ma poparzenia około 50 procent ciała.
Konsul Strzałka powiedział, że rokowania lekarzy są dobre. Dodał, że konsulat RP jest w kontakcie ze stowarzyszeniem Polonii w Turynie, które już zadeklarowało gotowość udzielenia pomocy rodzinie rannego, gdy przyjedzie ona do niego.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/ jra/