Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Prasa o rezerwie ambasadora RP przy UE wobec kandydatury D'Alemy

0
Podziel się:

Największe włoskie gazety obszernie komentują w piątek słowa
ambasadora Polski przy Unii Europejskiej Jana Tombińskiego, który dzień wcześniej, według relacji
agencji ansa i dpa, powiedział zagranicznym dziennikarzom w Brukseli, że komunistyczna przeszłość
kandydata na stanowisko szefa unijnej dyplomacji, byłego premiera Włoch Massimo D'Alemy, może
stanowić "problem" dla państw byłego bloku wschodniego.

Największe włoskie gazety obszernie komentują w piątek słowa ambasadora Polski przy Unii Europejskiej Jana Tombińskiego, który dzień wcześniej, według relacji agencji ansa i dpa, powiedział zagranicznym dziennikarzom w Brukseli, że komunistyczna przeszłość kandydata na stanowisko szefa unijnej dyplomacji, byłego premiera Włoch Massimo D'Alemy, może stanowić "problem" dla państw byłego bloku wschodniego.

Piszą przy tym o zakulisowych zabiegach różnych krajów UE o obsadzenie stanowiska szefa unijnej dyplomacji, przewidzianego w Traktacie z Lizbony.

Włoscy komentatorzy zwracają uwagę na paradoks, jakim - ich zdaniem - jest to, że byłego komunistę D'Alemę popiera nawet zagorzały antykomunista premier Silvio Berlusconi. Tymczasem Polska też ma byłych komunistów wśród kandydatów na ważne stanowiska - dodaje się, wymieniając w tym kontekście Włodzimierza Cimoszewicza, który ubiegał się o fotel szefa Rady Europy.

"Corriere della Sera" zauważa, że kraje Europy Wschodniej popierają kandydaturę brytyjskiego laburzysty Davida Milibanda, który obecnie uchodzi za faworyta na stanowisko szefa ministra spraw zagranicznych UE. "Może nie jest przypadkiem, że cios D'Alemie spróbował wymierzyć Polak, ambasador Warszawy przy Unii Jan Tombiński" - stwierdza gazeta.

Według dziennika "La Stampa", wpływ na klimat wokół kandydatury byłego włoskiego premiera ma "uprzywilejowany sojusz" Włoch z Rosją oraz relacje z Iranem i Libią. "Teraz paradoksalnie pierwszym, któremu grozi to, że zapłaci za amerykańską nieufność, nie jest Silvio Berlusconi, lecz Massimo D'Alema" - stwierdza turyńska gazeta.

Nacisk kładzie następnie na "amerykańską presję" na rzecz kandydatury Davida Milibanda. Tak też tłumaczy "storpedowanie" kandydatury D'Alemy przez ambasadora Polski, przedstawionej jako kraj "najbardziej proatlantycki i proamerykański spośród nowych członków UE".

Bardzo ostro stanowisko polskiego dyplomaty ocenia "Il Giornale", wydawane przez rodzinę premiera Berlusconiego. W artykule redakcyjnym podkreślono, że ambasador posłużył się "bronią Berlusconiego" przeciwko Włochom, to znaczy "antykomunizmem".

"W przeciwieństwie do Polaków Berlusconi uważa D'Alemę nie za kogoś z przeszłością komunistyczną, ale za komunistę i basta; to znak firmowy, DNA się nie zmienia"- zauważa sarkastycznie gazeta dodając, że włoskiemu premierowi to nie przeszkadza, bo kieruje się interesem narodowym.

Następnie dziennik stawia tezę, że w walce z D'Alemą to "Niemcy działają za pośrednictwem Polaków".

Według autora komentarza Polacy "wiele zawdzięczają Niemcom", przede wszystkim to, że to dzięki poparciu kanclerz Angeli Merkel Jerzy Buzek został przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. "Polacy zaatakowali D'Alemę, by zostawić miejsce ministra spraw zagranicznych UE Frankowi-Walterowi Steinmeierowi" - twierdzi dziennik.

"Premier Donald Tusk z Europejskiej Partii Ludowej, tak, jak Silvio, zgłosił kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza, pochodzącego z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (...). A my Włosi popieraliśmy go do końca, bo Berlusconi jest słowny i obiecał to Tuskowi" - napisała włoska gazeta.

Proszone przez PAP o komentarz do przytaczanej przez agencje wypowiedzi Jana Tombińskiego Stałe Przedstawicielstwo RP przy UE oświadczyło tylko, że na tym etapie Polska nie wyklucza żadnego z kandydatów z żadnych powodów.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ro/ ala/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)