Przemytnicy ludzi z Tunezji, którzy parają się przerzutem nielegalnych imigrantów z tego kraju na włoską wyspę Lampedusa, o połowę obniżyli pobierane opłaty - podał w sobotę dziennik "Corriere della Sera".
Organizacje przestępcze, które wysyłają Tunezyjczyków i uciekinierów z innych krajów północnej Afryki łodziami do Włoch, nasiliły w ostatnich dniach ten proceder, bo chcą przerzucić jak najwięcej ludzi zanim rozpoczną się zapowiedziane skrupulatne kontrole wybrzeży tunezyjskich. Patrole te przewiduje porozumienie, zawarte przez rządy w Tunisie i w Rzymie.
Ponadto decyzję o wspólnym kontrolowaniu brzegów Tunezji w celu zablokowania fali nielegalnej imigracji, podjęły Francja i Włochy.
Włoska gazeta w relacji z Tunezji podkreśla, że w tamtejszych portach organizatorzy tych rejsów mówią swym "klientom": "rezerwujcie miejsca teraz, bo niedługo będzie na to za późno". Podczas gdy miesiąc temu pobierali około 2 tysięcy euro od osoby, teraz miejsce na łodzi sprzedają za 900 euro.
Cały czas na Lampedusę przypływają setki imigrantów.
W związku z nasilonym ruchem przemytnikom brakuje barek i stateczków, dlatego skupują je nawet w odległych portach.
O bezwzględności przestępców świadczy epizod, do jakiego doszło w rejonie włoskiej wyspy Pantelleria. Przemytnicy, uciekający przed patrolem Straży Przybrzeżnej, wyrzucili z pokładu do morza 40 tunezyjskich uciekinierów. Wszystkich zdołano uratować. Łodzie patrolowe zatrzymały trzech przemytników.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ jhp/