Swoje przypadające we wtorek 73. urodziny premier Włoch Silvio Berlusconi spędził w zniszczonej w kwietniowym trzęsieniu ziemi Abruzji. Szef rządu wziął udział w ceremonii oddania do użytku około 400 mieszkań na przedmieściach miasta L'Aquila. Otrzymały je rodziny, które straciły swe domy w kataklizmie.
Po tej uroczystości w koszarach Gwardii Finansowej w L'Aquili, gdzie odbył się w lipcu szczyt przywódców G8, zorganizowano uroczysty obiad z udziałem premiera i wszystkich osób uczestniczących w odbudowie miasta. Był również tort urodzinowy dla szefa rządu z jedną świeczką.
Dziękując za życzenia, Berlusconi powiedział uczestnikom przyjęcia: "Życzę wam osiągnięcia mojego wieku z całą radością życia, jaką ja mam dzisiaj".
W niedzielę podczas wiecu w Mediolanie premier żartował, że kończy 37 lat.
We wtorek rano w telefonicznym wywiadzie dla telewizji RAI Berlusconi, którego w ostatnich miesiącach dotknął pozew rozwodowy złożony przez żonę, a także ujawnienie skandali obyczajowych, powiedział: "Dziękuję za telefon, bo teraz czuję się mniej samotny".
Jubilata nie oszczędził natomiast w dniu urodzin jeden z liderów opozycyjnej Partii Demokratycznej Francesco Rutelli, który powiedział podczas publicznego spotkania w Rzymie, że Silvio Berlusconi "jest człowiekiem marketingu", a nie "wielkim człowiekiem rządu".
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/