Ustępujący wkrótce premier Włoch Romano Prodi przekazał we wtorek na ręce przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso protest w związku z tym, że następca obecnego włoskiego komisarza ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Franco Frattiniego otrzyma tekę transportu.
Wakat powstał dlatego, że w nowym rządzie Silvio Berlusconiego, zwycięzcy niedawnych wyborów parlamentarnych, Frattini, urlopowany wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, będzie ministrem spraw zagranicznych.
Według komunikatu ogłoszonego przez kancelarię premiera Włoch, Romano Prodi wyraził "głębokie niezadowolenie" z powodu informacji o planach Barroso, o których - jak podkreślono - dowiedział się z agencji prasowych.
Jednocześnie premier przypomniał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami decyzje w kwestii rozdziału tek w Komisji Europejskiej powinny być zawsze podejmowane w drodze konsultacji z rządem państwa członkowskiego Unii.
W reakcji na ten protest rzecznik KE Johannes Laitenberger oświadczył tymczasem w rozmowie z Ansą, że decyzja o przyznaniu tek komisarzom należy do przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Oficjalnie nie wybrano jeszcze następcy Frattiniego, który będzie szefem dyplomacji już w drugim rządzie Berlusconiego.
O to, kto powinien go wyznaczyć, spiera się premier Prodi z przyszłym szefem rządu. Każdy z nich uważa, że to jego gabinet powinien wskazać kandydata na komisarza. Centroprawica Berlusconiego chce, aby został nim eurodeputowany Antonio Tajani.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/ gma/