Już czwarty kryzys rządowy rozwiązuje prawie 89-letni prezydent Włoch Giorgio Napolitano. Drogę wyjścia z obecnej sytuacji, po piątkowej dymisji Enrico Letty, szef państwa ma przedstawić w poniedziałek. Mianuje piątego już od początku swej kadencji premiera.
Nie potwierdziły się wcześniejsze prasowe prognozy, według których Napolitano miał ogłosić, w jaki sposób zamierza rozwiązać obecną sytuację, natychmiast po zakończeniu w sobotę konsultacji z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych. Prezydent uznał, że trzeba nieco więcej czasu. Potrzebuje go, podkreślił, przede wszystkim przyszły premier, czyli lider centrolewicowej Partii Demokratycznej Matteo Renzi. To z jego inicjatywy kierownictwo ugrupowania wycofało swe poparcie dla premiera Letty, a on sam jako nowy lider PD, wybrany w grudniu wyraził chęć objęcia funkcji szefa rządu.
Niedzielne gazety piszą, że Renzi otrzyma misję powołania Rady Ministrów w poniedziałek. W środę lub w czwartek odbędzie się zaprzysiężenie, a do końca tygodnia - głosowanie nad wotum zaufania w obu izbach parlamentu.
Do obecnego kryzysu doszło niecały rok po przedterminowych wyborach parlamentarnych, rozpisanych przez Napolitano po dymisji rządu ekspertów Mario Montiego. Po wyborach pod koniec lutego 2013 roku przez dwa miesiące centrolewica, która uzyskała minimalną przewagę nad centroprawicą, nie była w stanie utworzyć gabinetu. Okazało się to możliwe dopiero wtedy, gdy dwa bloki pogodził kończący wówczas 7-letnią kadencję Napolitano. Podziały były tak głębokie, że parlament nie był w stanie wybrać również jego następcy.
To, co wydarzyło się w kwietniu zeszłego roku, uznano we Włoszech za polityczny cud. Sędziwy prezydent w ostatnich dniach przed końcem kadencji doprowadził do powstania rządu wielkiej koalicji, zaś tworzące ją partie przekonały go do tego, by zgodził się pozostać na drugą kadencję, co wcześniej wykluczał z powodu swego wieku.
Wybrany w 2006 roku Giorgio Napolitano, niegdyś wieloletni działacz partii komunistycznej, pierwszy kryzys rządowy musiał rozwiązać w 2008 roku, gdy upadł centrolewicowy gabinet Romano Prodiego. Prezydent rozpisał wtedy przedterminowe wybory, które wygrała centroprawica Silvio Berlusconiego. Włoski magnat telewizyjny, skompromitowany procesami i skandalami obyczajowymi, został zmuszony do dymisji w listopadzie 2011 roku, w chwili głębokiego kryzysu finansów państwa. Prezydent powołał wówczas kryzysowy gabinet ekspertów Mario Montiego.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ jhp/ jbr/
