163 osoby zmarły we Włoszech w ciągu półtora roku, od kwietnia 2009 r., w rezultacie błędów i zaniedbań lekarskich - wynika z danych ogłoszonych w środę przez parlamentarną komisję. Odnotowała ona w sumie 242 przypadki takich błędów we włoskich szpitalach.
Z tej ogólnej liczby 186 to błędy ludzkie, przede wszystkim niewłaściwa diagnoza. Inne to na przykład awaria urządzeń w sali operacyjnej.
Najwięcej przypadków określanych we Włoszech jako "chora służba zdrowia" zarejestrowano w Kalabrii na południu kraju, gdzie zmarło 50 osób. Na Sycylii z powodu błędów lekarskich, twierdzi parlamentarna komisja, umarło 38 pacjentów.
Ostatnim szeroko dyskutowanym tragicznym zdarzeniem była śmierć 57-letniego mężczyzny w szpitalu w Modenie. Doznał on krwotoku w klatce piersiowej z powodu perforacji płuca przez złamane żebro. Do złamania tego doszło w wyniku kichnięcia.
Kiedy mężczyzna zgłosił się na pogotowie z silnym bólem w klatce piersiowej, nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Został odesłany do domu. Dziewięć dni później wrócił do szpitala z widocznym krwiakiem. Dopiero wtedy lekarze zdiagnozowali skomplikowane pęknięcie żebra. Okazało się, że w jego klatce piersiowej doszło do krwotoku. Zmarł po 10 dniach pobytu w szpitalu. Żona zmarłego zarzuca lekarzom, że nie zajęli się jej mężem tak, jak trzeba, gdy po raz pierwszy zgłosił się mówiąc, że odczuwa silny ból.
Wszelkie tego typu przypadki kierowane są do specjalnej komisji parlamentarnej, która bada okoliczności każdego takiego zdarzenia.
z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/
