Od 80 tys. do 100 tys. cudzoziemców pracuje na czarno we włoskim rolnictwie - wynika z danych Caritas, którego sprawozdanie przytacza we wtorek katolicki dziennik "Avvenire".
Według raportu, ludzie ci nagminnie są ofiarami oszustw i przemocy. Są też zmuszani do niewolniczej pracy i życia w straszliwych warunkach.
Caritas alarmuje, że cudzoziemcy, przede wszystkim ci spoza Unii Europejskiej, w swoich krajach płacą niekiedy oszustom nawet 2-3 tys. euro za fałszywą umowę, gwarantującą rzekomo dobrą pracę we Włoszech.
Z chwilą przekroczenia granicy włoskiej stają się oni - jak napisano w raporcie - "współczesnymi niewolnikami". Pracują nielegalnie za głodowe stawki i bez żadnych osłon socjalnych, koczują w nieludzkich warunkach, narażają swoje zdrowie, są zastraszani, szantażowani i bici.
Ponadto obcokrajowcy pracujący we włoskim rolnictwie zmuszani są do oddawania 60 proc. zarobków swym szefom i nieuczciwym pośrednikom, zazwyczaj swoim rodakom, którzy są wspólnikami włoskich pracodawców. Ich powiązania mają często mafijny charakter - zauważono w raporcie.
Przedstawiony przez Caritas obraz dokładnie odpowiada sytuacji, w jakiej znaleźli się Polacy przed czterema laty w Apulii, gdzie ujawniono proceder "polskich obozów pracy".
Zjawiska niewolniczej pracy - mimo rozgłosu, jaki nadano wówczas tej sprawie i licznych deklaracji - nie udało się zlikwidować, zwłaszcza na południu Włoch. Obecnie ofiarami wyzyskiwania padają przede wszystkim imigranci z Trzeciego Świata.
Według szacunków Caritas, nielegalni robotnicy stanowią połowę wszystkich zatrudnionych w rolnictwie we Włoszech.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ cyk/ ap/