Dwa włoskie stowarzyszenia telewidzów zaapelowały do publicznej telewizji RAI o umiar i rozwagę w relacjonowaniu doniesień dotyczących gry liczbowej Superenalotto i rosnącej wciąż kumulacji. Wynosi ona obecnie 146,9 mln euro.
Od niedawna główne wydanie wieczornego dziennika w pierwszym kanale RAI przerywane jest na transmisje z losowania.
Stowarzyszenie katolickich telewidzów (Aiart) wyraziło w piątek zaniepokojenie "nadmierną uwagą", z jaką zdaniem jego działaczy publiczna tv śledzi kolejne losowania "totka".
"Rozumiemy, że ludzie chcą być poinformowani, ale ten nastrój wyczekiwania, podsycany przez RAI, wyłącznie zachęca jeszcze bardziej Włochów do gry i zadłużania się" - powiedział szef stowarzyszenia Luca Borgomeo.
O większą ostrożność w podejściu do wiadomości o Superenalotto zaapelowała także do RAI Krajowa Rada Telewidzów (Cnu). "Zwłaszcza publiczna telewizja powinna być w większym stopniu świadoma swej misji, unikając w ten sposób spazmatycznej pogoni za pozornie łatwą wygraną" - podkreślono w wydanej nocie Rady.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/