Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini powiedział w środę, że decyzja o wezwaniu na konsultacje włoskiego ambasadora w Syrii wynika z tego, że władze w Rzymie nie mogły "pozostawać bierne wobec masakry cywilów" w tym kraju.
W wywiadzie dla katolickiego dziennika "Avvenire" szef dyplomacji podkreślił, że Włochy proponują, aby swych ambasadorów wycofały wszystkie kraje Unii Europejskiej.
"Trzeba przekonać także kraje arabskie, a nie tylko zachodnie dyplomacje, by i one zajęły zdecydowane stanowisko" - powiedział Frattini. Informując o zamrożeniu projektów współpracy gospodarczej z władzami w Damaszku, szef włoskiego MSZ oświadczył: "rząd, który dokonuje masakry cywilów, nie otrzyma więcej ani jednego euro od Włoch".
Realizowany będzie jedynie - jak wyjaśnił - program związany z przyjęciem uchodźców z Iraku.
Minister Frattini wyraził opinię, że to, co podzieliło Radę Bezpieczeństwa ONZ, która nie przyjęła żadnej rezolucji potępiającej władze Syrii, to "obawa Rosji, Chin i Indii, że konflikt ten może upodobnić się do libijskiego".
"My zaś uważamy, że należy doprowadzić do przyjęcia rezolucji ONZ , która zmusi przywódcę Syrii Baszara el-Asada do zakończenia krwawych represji" - oznajmił włoski minister. (PAP)
sw/ mmp/ ap/