Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Żal, rozgoryczenie i zdziwienie po decyzjach szczytu UE

0
Podziel się:

Rozgoryczenie, zdziwienie i żal wyrażają zgodnie włoscy politycy w reakcjach na
decyzje szczytu Unii Europejskiej o powierzeniu Hermanowi Van Rompuyowi stanowiska przewodniczącego
Rady Europejskiej, a Catherine Ashton funkcji szefowej unijnej dyplomacji.

Rozgoryczenie, zdziwienie i żal wyrażają zgodnie włoscy politycy w reakcjach na decyzje szczytu Unii Europejskiej o powierzeniu Hermanowi Van Rompuyowi stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, a Catherine Ashton funkcji szefowej unijnej dyplomacji.

Niezadowoleniu z tego, że przepadła kandydatura byłego premiera Włoch Massimo D'Alemy na szefa dyplomacji UE, towarzyszy zdumienie tym, że wybrano tak mało znane osoby.

Nikt z włoskiej klasy politycznej nie wyraził zadowolenia z tych nominacji.

Premier Silvio Berlusconi opuścił Brukselę, nie komentując wyników szczytu i nie rozmawiając z czekającymi na niego dziennikarzami

Najbardziej zdziwiony decyzją szczytu UE jest były przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi.

"Wybrali Catherine Ashton? A kto to jest? Nie znam jej" - powiedział Prodi w rozmowie z włoską agencją Ansa. "To niesłychane. Jestem zaszokowany" - wyznał były premier. Wyraził przekonanie, że D'Alema byłby "doskonałym ministrem spraw zagranicznych" UE. "Szczerze mówiąc, tego się nie spodziewałem, to decyzja wstrząsająca" - dodał Prodi. Jego zdaniem "doszło do zorganizowanego, bardzo skrupulatnego ataku w celu zniszczenia kandydatury" D'Alemy.

Szef klubu rządzącej centroprawicowej partii Lud Wolności w Izbie Deputowanych Fabrizio Cicchitto ocenił, że fiasko D'Alemy to porażka Włoch, gdzie - jak przypomniał - rząd i opozycja zaangażowały się na rzecz jego kandydatury.

Również lewicowi politycy nie mogą odżałować przegranej byłego włoskiego premiera.

Przywódca opozycyjnej Partii Demokratycznej Pier Luigi Bersani wyraził opinię, że na oba stanowiska wybrano ludzi mało znanych, a najbardziej liczono się z "wymogami brytyjskiego rządu". "Jeśli tak jest, to na pewno nie będzie to dobry start dla Europy z Traktatem Lizbońskim" - oświadczył szef największego ugrupowania opozycji.

"Kandydatura Massimo D'Alemy była na wielkim poziomie i była prestiżowa. Europejskie instytucje zmarnowały okazję, by mieć solidne i wiarygodne przywództwo na arenie międzynarodowej" - ocenił inny polityk lewicy Gavino Angius.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)