Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włodzimierz Olewnik domaga się ponad 1,3 mln zł od policji

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź pełnomocnika Włodzimierza Olewnika
#

# dochodzi wypowiedź pełnomocnika Włodzimierza Olewnika #

20.09. Radom/Płock (PAP) - Włodzimierz Olewnik, ojciec uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, będzie domagał się przed Sądem Okręgowym w Radomiu ponad 1,3 mln zł odszkodowania od mazowieckiej policji. Pozew ma związek z zaniedbaniami policji m.in. w trakcie przekazania okupu.

Jak poinformowała PAP w piątek rzeczniczka radomskiego Sądu Okręgowego Joanna Kaczmarek-Kęsik, w sprawie z powództwa Olewnika przeciwko Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu, która wpłynęła do sądu, nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy.

"Chodzi o odszkodowanie z tytułu szkody poniesionej na skutek niezgodnego z prawem działania lub zaniechania organu władzy publicznej, czyli w tym przypadku funkcjonariuszy mazowieckiej komendy policji" - wyjaśniła Kaczmarek-Kęsik.

Pełnomocnik Włodzimierza Olewnika, mecenas Aleksander Horanin powiedział PAP, że kwota roszczenia dotyczy równowartości 300 tys. euro okupu, którą w lipcu 2003 r. przekazano porywaczom.

Na żądanie sprawców uprowadzenia Krzysztofa Olewnika okup został wtedy zrzucony z jednego z mostów w Warszawie. Porywacze potwierdzili jego odebranie.

Według rodziny Olewników zabezpieczenie przekazania okupu i związane z tym dalsze czynności policji nie były należycie prowadzone. Na nienależyte zabezpieczenie miejsca przekazania okupu przez policję zwróciła też uwagę Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie nieprawidłowości organów ścigania w trakcie wcześniejszych postępowań, dotyczących uprowadzenia Krzysztofa Olewnika.

"Kwota roszczenia została dokładnie wyliczona z tych 300 tys. euro, które zrzucono jako okup, przy kursie wówczas obowiązującym" - wyjaśnił Horanin. Dodał, że pozew o odszkodowanie przeciwko Skarbowi Państwa i Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu złożono w lipcu z uwagi na zbliżający się termin przedawnienia tego roszczenia. "Pozew został złożony w lipcu. Sąd nadał mu bieg po tym, jak zostały uiszczone koszty wpisu sądowego. Będziemy teraz czekać na termin sprawy" - powiedział.

Od maja przed Sądem Okręgowym w Płocku toczy się proces dwóch policjantów - Remigiusza M. i Macieja L. - którzy w latach 2001-04 pracowali przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Obaj są oskarżeni m.in. o niedopełnienie obowiązków, co naraziło uprowadzonego na utratę życia. Remigiusz M. i Maciej L. nie przyznają się do winy.

Zarzuty, które w akcie oskarżenia postawiła obu funkcjonariuszom gdańska Prokuratura Apelacyjna, zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3 i przedawniają się w sierpniu 2014 r. Proces policjantów potrwa co najmniej do listopada - do tego czasu wyznaczono bowiem terminy rozpraw.

Remigiusz M. to szef grupy operacyjno-dochodzeniowej z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, która od października 2001 r. do sierpnia 2004 r. badała sprawę porwania Krzysztofa Olewnika. Maciej L. to z kolei funkcjonariusz policji z Płocka, który pracował w tej samej grupie.

Zeznając w czerwcu przed płockim sądem Włodzimierz Olewnik, podkreślił m.in., że policja nie udzieliła pomocy jego rodzinie przy przygotowaniu okupu dla porywaczy. "Nikt nas nie instruował, w jaki sposób przygotować okup. Sami kserowaliśmy banknoty i spisywaliśmy ich numery. Żaden z dwóch oskarżonych nie był obecny przy przygotowaniu okupu" - oświadczył wtedy Olewnik.

Olewnik zeznał wówczas także, że jego syn mógł być uwolniony, nawet krótko po porwaniu, gdyby policja rzetelnie analizowała połączenia telefoniczne i inne otrzymywane informacje, w tym wskazujące nazwiska sprawców. Według Olewnika policja nie podjęła też wielu innych niezbędnych czynności, jak np. w przypadku sprawdzenie anonimu, który otrzymał, a którego fragment brzmiał: "nie chcę śmierci Krzyśka". "Przeraziło mnie, że z anonimem policjanci nie zrobili nic" - mówił przed sądem Olewnik.

Remigiusza M. i Macieja L. gdańska Prokuratura Apelacyjna oskarżyła w grudniu 2012 r., w tym m.in. o nienależyte zabezpieczenie miejsca przekazania okupu porywaczom Krzysztofa Olewnika. Śledczy zarzucili też obu policjantom, że przedwcześnie i bezzasadnie odstąpili od obserwacji miejsca przekazania okupu, a później nie przeprowadzili natychmiastowych jego oględzin, co mogło doprowadzić do utraty śladów kryminalistycznych.

Krzysztof Olewnik został uprowadzony ze swego domu w Drobinie (Mazowieckie) w nocy z 26 na 27 października 2001 r. po przyjęciu z udziałem m.in. płockich policjantów. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców okupu, został zamordowany.

Sprawcy zakopali ciało Krzysztofa Olewnika w lesie w pobliżu miejscowości Różan. Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych - ostatecznie potwierdzono jego tożsamość.

W sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika w październiku 2007 r. na ławie oskarżonych płockiego Sądu Okręgowego zasiadło w sumie 11 osób. W marcu 2008 r. sąd skazał dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro innych oskarżonych otrzymało kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

Trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i w Płocku: Franiewski jeszcze przed procesem w 2007 r., a po ogłoszeniu wyroku - Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r. (PAP)

ilp/ mb/ bos/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)