Publicysta włoskiego dziennika katolickiego "Avvenire" Luigi Geninazzi powiedział w piątek PAP, że powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego przed 20 laty przejdzie do historii jako najbardziej znaczący symbol wielkich zmian, do jakich doszło wówczas w Polsce.
"Wiadomość o powołaniu rządu Mazowieckiego była dla nas, zagranicznych dziennikarzy, poruszająca" - podkreślił Geninazzi, który jako specjalny wysłannik gazety włoskich biskupów był w tamtych dniach w Polsce. Zauważył, że wiadomo było, iż po czerwcowych wyborach "coś się zmieni", ale - dodał - "nikt nie spodziewał się aż takiego przełomu".
"Szkoda, że obecnie mówi się niemal wyłącznie o dwudziestej rocznicy upadku muru berlińskiego, zapominając o tym, że wszystko zaczęło się w Polsce" - powiedział znany włoski publicysta, przywołując hasło polskich obchodów rocznicy wyborów 4 czerwca.
Tadeusza Mazowieckiego z tamtego okresu Geninazzi wspomina jako "polityka pełnego rezerwy". "Działał z wielką inteligencją i roztropnością" - dodał, zauważając, że wielu Polaków z "wielkim wzruszeniem" przyjęło jego nominację.
"Powołanie jego rządu było doskonałym rozwiązaniem w tamtym czasie" - ocenił włoski komentator, relacjonujący wydarzenia w Polsce od strajków w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku.
Zauważył, że ci polscy politycy, którzy obecnie krytykują politykę rządu Tadeusza Mazowieckiego, zwłaszcza zaś jego "grubą kreskę" oraz wcześniejsze obrady Okrągłego Stołu, "zapominają o tym, jaka była rzeczywistość".
"Polska była jeszcze w Układzie Warszawskim, istniał przecież Związek Radziecki" - przypomniał.
Luigi Geninazzi jako szczególnie symboliczne wydarzenie zapamiętał dzień, kiedy towarzyszył w Warszawie Mazowieckiemu, desygnowanemu już wówczas na premiera. "Byłem wtedy razem z nim. Wyszedł z domu i wsiadł z przyzwyczajenia do swojego starego samochodu, a silnik odmówił posłuszeństwa. Musiał pojechać innym autem" - opowiedział publicysta włoskiej gazety.
"Właśnie ta sytuacja najlepiej oddaje charakter i postawę Mazowieckiego - premiera, który chciał jeździć swoim starym, zepsutym samochodem" - powiedział publicysta "Avvenire".
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mw/ gma/