Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wojewoda: mniejsze zagrożenie powodziowe pod Płockiem

0
Podziel się:

Na dotkniętych powodzią terenach gminy Słubice i Gąbin pod Płockiem zagrożenie
zalania kolejnych miejscowości maleje. Wzrasta natomiast zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne -
poinformował w środę PAP wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

Na dotkniętych powodzią terenach gminy Słubice i Gąbin pod Płockiem zagrożenie zalania kolejnych miejscowości maleje. Wzrasta natomiast zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne - poinformował w środę PAP wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

"Sytuacja wyraźnie się poprawia. Jeśli chodzi o zagrożenie powodziowe innych miejscowości, ono powoli, zdecydowanie maleje. Okazało się, że podjęliśmy właściwe działania i poziom wody na rozlewisku w gminach Słubice i Gąbin opada" - podkreślił Kozłowski.

Wojewoda dodał, że wraz z członkami sztabu kryzysowego opłynął w środę po południu cały zalany obszar. "Odwiedziłem praktycznie wszystkie zalane miejscowości, rozmawiałam z osobami, które pozostały tam w gospodarstwach, bo nie chciały się ewakuować, i według nich, w niektórych miejscach, poziom wody na rozlewisku spadł nawet o 40 cm do pół metra" - powiedział.

Zaznaczył, że do osób, które przebywają na zalanych terenach, systematycznie dociera żywność i woda pitna, a także opieka lekarska; od czwartku rozpocznie się ich szczepienie przeciwko tężcowi. Do szczepień zostanie wykorzystana w pełni wyposażona wodna karetka pogotowia ratunkowego, która na co dzień pracuje na Zalewie Zegrzyńskim pod Warszawą.

Jak ocenił Kozłowski, częste rekonesanse łodzi patrolowych są ważne także dlatego, że na terenie, gdzie znaczna część gospodarstw została opuszczona przez ludzi, "odstraszają ewentualnych amatorów łatwej okazji". "Tutaj nikt nieznany, obcy nie ma szansy niezauważony pływać po tym terenie. To bardzo ważne dla poczucia bezpieczeństwa tych, którzy są ewakuowani i nie są w swoich domach. Te domy są naprawdę bezpieczne" - dodał wojewoda.

Jak zaznaczył Kozłowski, spadek wody na rozlewisku powstałym w gminach Słubice i Gąbin to nowe wyzwanie do kolejnych działań, tym razem w zakresie bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego. "Jest potężne zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne. To jest największa trudność przy powrocie ludzi do swoich domów. Woda w wodociągach, w studniach jest wodą skażoną. Trzeba będzie między innymi szybko uzdatnić system wodociągowy" - oświadczył wojewoda.

Dodał, iż na terenach zalanych duża część domów nie będzie nadawała się do zamieszkania; będą musiały zostać wyburzone, a niektóre z nich same się już zapadły. "Widziałem przed chwilą te domy, niektóre w miejscowości Troszyn i Juliszew pozalewane powyżej górnych krawędzi okien, nawet pod samą kalenicę dachu. Pełno brudu, śmiecia zawleczonego przez wodę wiślaną, która zalała ten teren" - powiedział Kozłowski.

Poinformował, że w środę uruchomiono zespoły złożone m.in. z lekarzy, weterynarzy, inspektorów nadzoru budowlanego, które mają dokonywać szybkiej inspekcji zalanych gospodarstw, sprawdzać ich stan sanitarny i epidemiologiczny, również bezpieczeństwo konstrukcji budynków.

Kozłowski przyznał, iż według szacunków, ustępowanie wody z zalanego przez Wisłę obszaru w gminach Słubice i Gąbin będzie trwało półtora tygodnia, być może nieco więcej. Zapewnił zarazem, że odkażanie gospodarstw rozpocznie się najszybciej jak to możliwe od momentu zejścia wody. "To nie jest takie proste, bo wymaga też potężnego wysiłku ze strony samych mieszkańców w uprzątnięciu budynków. Ono musi być powiązane z odkażaniem. Każdy z mieszkańców będzie dostawał stosowną porcję środków odkażających" - powiedział wojewoda.

Podkreślił, iż rozpoczęte we wtorek szczepienia mieszkańców oraz osób biorących udział w akcji przeciwpowodziowej będą trwały aż do chwili, gdy woda ustąpi z zalanego obszaru i dopóki cały teren nie zostanie odkażony. "Szczepienia, prowadzone w dwóch punktach, w Słubicach i Gąbinie, dotyczą tych, którzy mieli kontakt z wodą powodziową, zwłaszcza jeżeli doznali nawet niewielkich skaleczeń. Należy się zaszczepić dla własnego dobra" - przypomniał.

Powódź w gminach Słubice i Gąbin pod Płockiem spowodowała wezbrana Wisła, która w niedziele rano przerwała wał w miejscowości Świniary. Zalany został obszar o powierzchni 6 tys. ha i ponad 20 miejscowości zamieszkałych przez około 4 tys. osób. W ramach akcji ratowniczej ewakuowano 2,5 tys. osób oraz ponad 2 tys. 300 zwierząt hodowlanych i domowych.

By ograniczyć napływ wody z Wisły na zalane tereny, zapełniono część wyrwy w Świniarach betonowymi blokami oraz workami z piaskiem i gruzem, a pod Dobrzykowem wysadzono część wału przeciwpowodziowego, co spowodowało, że napływająca woda zaczęła wracać z powrotem do koryta rzeki. W samym Dobrzykowie wzniesiono z worków z piaskiem zaporę, która powstrzymała spływającą wodę, broniąc w ten sposób przed zalaniem inne miejscowości, w tym także lewobrzeżną część Płocka - dzielnicę Radziwie.

Od piątku w Płocku oraz w siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego - Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice, Gąbin i Nowy Duninów - obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. (PAP)

mb/ abr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)