Wojewoda śląski oczekuje, że Międzynarodowe Targi Katowickie (MTK) w ciągu trzech lat zwrócą Skarbowi Państwa 1,8 mln zł za rozbiórkę hali targowej, która zawaliła się przed rokiem, zabijając 65 osób.
We wtorek wojewoda wystąpił do przedstawicieli MTK o deklarację gotowości spłaty należności w takim czasie. Pierwotnie spółka miała uregulować należność do końca ubiegłego roku, teraz chce na to jednak aż sześciu lat. Targi mają dać odpowiedź do końca tego tygodnia.
Do końca stycznia wojewoda ma podjąć decyzję w sprawie formy spłaty zadłużenia. Może to być spłata ratalna lub - jeśli nie dojdzie do podpisania stosownej umowy - egzekucja długu.
Informację o stanowisku wojewody śląskiego przekazał we wtorek prezesowi MTK Piotrowi Kubicy i przewodniczącemu rady nadzorczej Targów Arturowi Kozakowi wicewojewoda Wiesław Maśka. Podkreślił, że celem Skarbu Państwa jest kompromis. Chodzi o to, by - z jednej strony - nie działać na niekorzyść borykającej się z problemami spółki a z drugiej - odzyskać wyasygnowaną na rozbiórkę z budżetu państwa kwotę.
Możliwość rozłożenia spłaty na raty pojawiła się po analizie dokumentów finansowych i biznesplanu spółki na najbliższe lata, jakie MTK przedłożyły wojewodzie w listopadzie ubiegłego roku.
Przedstawiciele MTK wielokrotnie mówili, że spółka jest w trudnej sytuacji finansowej - jej kapitał zakładowy to 50 tys. zł, a tereny wystawowe nie są własnością firmy, ale dzierżawione od Skarbu Państwa. Tymczasem poszkodowani w ubiegłorocznej katastrofie i rodziny ofiar domagają się w sądach odszkodowań na łączną kwotę przekraczającą 10 mln zł. Zdaniem przedstawicieli MTK, lawina przegranych przez spółkę procesów może spowodować jej upadłość. Według nich, rozwiązaniem ma być powoływany właśnie fundusz.
Hala zawaliła się 28 stycznia ubiegłego roku podczas wystawy gołębi pocztowych. Zarzuty związane z katastrofą przedstawiono dotychczas dziesięciu osobom - m.in. byłym szefom MTK i projektantom zawalonej hali. (PAP)
kon/ wkr/ rod/
