Wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski jest oburzony i zdziwiony pojawiającymi się sugestiami o możliwych próbach manipulacji w wyborach parlamentarnych na szczeblu regionalnym. We wtorkowym liście do sekretarza generalnego SLD Grzegorza Napieralskiego, wojewoda nazwał podobne sugestie bezpodstawnymi i lekkomyślnymi insynuacjami.
Pietrzykowski odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Napieralskiego, który powiedział we wtorek w radiu Tok FM, że przy wyborach przydaliby się zagraniczni obserwatorzy, wobec obaw manipulacji przy wyniku wyborczym. "Nie wiem, czy tu w Warszawie w PKW, ale czy gdzieś na poziomie regionalnym nie będzie próby manipulacji" - mówił sekretarz generalny Sojuszu.
O tym, że na wcześniejsze wybory do Polski powinni być zaproszeni zagraniczni obserwatorzy mówił też w poniedziałek w Krakowie b. prezydent Czech Vaclav Havel. "Odnoszę takie wrażenie, że (w Polsce) jak najwcześniej powinny się odbyć wolne wybory. Uważam, że byłoby w interesie wszystkich obywateli Polski, gdyby na te wybory zostali zaproszeni międzynarodowi obserwatorzy" - powiedział Havel podczas spotkania z dziennikarzami na Wawelu. Dodał, że przedterminowe wybory, to żaden wstyd dla demokracji i nie jest też hańbą zaproszenie na nie obserwatorów z UE, OBWE czy innych organizacji.
Wypowiedź Napieralskiego oburzyła i dotknęła wojewodę śląskiego, który napisał do Napieralskiego list, wyrażając "ostry protest" w tej sprawie. Przypomniał w nim m.in., że za przebieg i prawidłowość wyborów odpowiadają okręgowe komisje wyborcze, złożone z niezawisłych sędziów, a dotychczasowa praktyka ich działania dobitnie dowodzi ich bezdyskusyjnej rzetelności i obiektywizmu.
"Skądinąd zaskakujące wydaje się tak gołosłowne i nieskrępowane podważanie zaufania postępowania organów złożonych z sędziów w ustach przedstawiciela formacji politycznej tak hałaśliwie reagującej na jakąkolwiek, najbardziej nawet merytoryczną i zasadną, krytykę pod adresem sposobu działania sędziów, traktując je jako +zamach+ na niezawisłość władzy sądowniczej i samych sędziów" - napisał Pietrzykowski.
Jak dodał, wśród bardzo wielu urzędników zaangażowanych w organizację i przeprowadzenie wyborów są ludzie o różnych poglądach i sympatiach politycznych. "Dezawuowanie ich rzetelności i sugerowanie politycznej dyspozycyjności jedynie ze względu na to, że nie pracują +na poziomie centralnym+, a +gdzieś tam na poziomie regionalnym+ wskazuje na zadziwiające lekceważenie, by nie powiedzieć pogardę, dla kwalifikacji merytorycznych i etycznych pracowników służb publicznych umiejscowionych poza Warszawą" - ocenił wojewoda śląski. (PAP)
mab/ par/ jra/