Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wojsko: pierwsza bateria przeciwrakietowa wejdzie do uzbrojenia w 2017 r.

0
Podziel się:

Według szacunków wojska pierwsza bateria obrony powietrznej zdolna do
zwalczania rakiet przeciwnika miałaby wejść do uzbrojenia w 2017 r. - poinformował w środę w
Senacie zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. dyw. Anatol Wojtan.

Według szacunków wojska pierwsza bateria obrony powietrznej zdolna do zwalczania rakiet przeciwnika miałaby wejść do uzbrojenia w 2017 r. - poinformował w środę w Senacie zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. dyw. Anatol Wojtan.

Przedstawiciele MON, BBN i wojska przedstawili w środę wieczorem senackiej komisji obrony narodowej informację na temat planów związanych z modernizacją systemu obrony powietrznej - przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Program ten to najważniejszy priorytet rozwoju armii na najbliższe lata.

Podczas posiedzenia gen. Wojtan przedstawił elementy programu rozwoju sił zbrojnych na lata 2013-2022 r. Sam program nie był jeszcze prezentowany przez MON. "Najważniejszym przedsięwzięciem w zakresie modernizacji technicznej wojsk obrony powietrznej będzie osiągnięcie zdolności do zwalczania na odległościach do 100 km nowych kategorii zagrożeń powietrznych, w tym również taktycznych rakiet balistycznych" - powiedział Wojtan.

Nowe zestawy rakietowe zestawy krótkiego zasięgu wojsko oznaczyło kryptonimem "Narew", a średniego - "Wisła". Te ostatnie mają być zdolne do zwalczania rakiet balistycznych krótkiego zasięgu i pozwolić na udział polski w systemie obrony przeciwrakietowej NATO.

"Zgodnie z planem modernizacji technicznej na lata 2013-2022 do roku 2022 planuje się pozyskać osiem baterii zestawów rakietowych obrony powietrznej +Wisła+. Szacuje się, że pierwsza bateria zostanie wprowadzona do sił zbrojnych już w 2017 r." - powiedział Wojtan. "Jeżeli chodzi o zestaw krótkiego zasięgu +Narew+, do 2022 r. planuje się pozyskać 11 zestawów z zaplanowanych 19 baterii. Pozostałe osiem baterii po 2022 r." - dodał.

Jak poinformował wiceszef SG WP, potencjalnie Polska mogłaby wnieść do sojuszniczego systemu obrony przeciwrakietowej NATO stanowisko dowodzenia w Krakowie (gotowe od 2015 r.), trzy radary (gotowość od 2013 r.) i osiem baterii zestawów "Wisła" (w latach 2017-2022).

Jak mówił Wojtan, obecnie Wojsko Polskie ma trzy pułki przeciwlotnicze składające się z 20 zestawów Kub (ich eksploatacja ma się zakończyć do 2022 r.), 64 zestawy Osa (wycofanie przewidziano na 2026 r.) oraz jedna brygada rakietowa obrony powietrznej składająca się z sześciu dywizjonów wyposażonych w 17 zestawów rakietowych Newa (eksploatacja ma się zakończyć 2019 r.) oraz jednego zestawu Wega (wyjdzie z linii w 2015 r.). Wszystkie te zestawy to technologie pochodzące z ZSRR i wprowadzone na uzbrojenie w latach 70. i 80. XX w.

Szef BBN Stanisław Koziej zauważył m.in., że państwa europejskie powoli będą chciały pozbywać się starych typów uzbrojenia przeciwrakietowego. "Na rynku się pojawią czy już się pojawiają oferty przekazania za symboliczne złotówki tego typu sprzętu. My już takie doświadczenia mieliśmy w naszych dziejach i mam nadzieję, że już się nie damy za bardzo na takie pozornie tanie rzeczy nabrać" - podkreślił Koziej. Przedstawiciele wojska podkreślają, że eksploatacja i modernizacja takiego sprzętu zazwyczaj jest kosztowna. "Na chwilę obecną nie jest rozpatrywana opcja pozyskania zestawu Patriot, który był oferowany przez siły zbrojne Niemiec" - powiedział z kolei ppłk Romuald Maksymiuk z Inspektoratu Uzbrojenia MON.

Natomiast wiceszef MON Czesław Mroczek powiedział, że MON zakłada, iż polski przemysł będzie miał udział w realizacji programu obrony powietrznej, choć według resortu z punktu widzenia możliwości firm będzie to bardzo trudne, a głównym problemem są rakiety. "Chcę wyraźnie podkreślić, że nie tylko parametry taktyczno-techniczne będą decydowały o wyborze partnerów do realizacji programu obrony przeciwrakietowej" - powiedział jednak Mroczek.

Jak mówił przedstawiciel Inspektoratu Uzbrojenia, z analiz resortu wynika, że wymagania operacyjne dla zestawu krótkiego zasięgu "Narew" potencjalnie spełniają zestawy NASAMS (dzieło amerykańskiej firmy Raytheon i norweskiej Kongsberg), SPYDER (izraelskiego Rafaela), Barak 8 (izraelskiego IAI) oraz zestaw oparty o rakietę VL MICA (oferowany przez polski Bumar i europejski koncern MBDA). Natomiast wśród zestawów średniego zasięgu w kręgu zainteresowań MON mogą być zestawy Patriot (w różnych wariantach), Barak 8, SAMP/T (MBDA), zestaw z rakietą Aster 30 (oferowany przez Bumar i MBDA) i izraelsko-amerykański zestaw David's Sling (Rafael).

"Panowie się koncentrujecie tylko na obronie obiektów wojskowych, a gdzie miasta? To jest z punktu widzenia obywatela i podatnika nie w porządku" - powiedział senator Maciej Grubski (PO). Wiceminister Mroczek odpowiadał, że system obrony powietrznej będzie w stanie bronić i terytorium kraju, i wojsko. "Ale jest pytanie, ile tych baterii musielibyśmy mieć, żeby pełne pokrycie. To zależy od naszych możliwości finansowych. Oczywiście, że zakładamy ochronę terytorium, tyle że będą to wybrane obszary" - powiedział Mroczek.

Od września w Sejmie jest prezydencki projekt ustawy mającej zagwarantować finansowanie obrony powietrznej. Na ten cel miałyby być przeznaczane środki w wysokości co najmniej corocznego przyrostu budżetu MON wynikającego z wzrostu PKB; ustawowo budżet MON wynosi bowiem 1,95 proc. PKB. Według prognoz BBN ten przyrost budżetu MON w latach 2014-2023 wynosiłby do 14,1 mld zł.

Senator Maciej Klima (PiS) pytał, co z finansowaniem programu obrony powietrznej, jeśli PKB nie będzie rosło. "Są dwie możliwości. Po pierwsze obniżyć ambicje, czyli nie zbudowanie zdolności w ciągu dekady a wydłużenie (programu) na kolejne lata. Można sobie wyobrazić także, że realizowanie tego projektu priorytetowego kosztem innych programów" - odpowiedział Koziej. Mroczek z kolei podkreślił, że oczywiste jest, że będzie realizowanym program priorytetowy, a skreślane mogą być te mniej ważne.

Obrona przeciwrakietowa jest jednym z priorytetów NATO, a system sojuszniczy musi składać się z systemów narodowych spiętych wspólnym naprowadzaniem, kierowaniem i dowodzeniem. Zdolność zwalczania rakiet krótkiego zasięgu to najpilniejsza potrzeba polskiej armii, zgodnie wskazywana przez ekspertów i ujęta w priorytetach rozwoju sił zbrojnych, sformułowanych w 2011 r. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Program rozwoju obrony powietrznej jest przewidziany na lata 2014-2023. W tym czasie armia miałaby otrzymać mobilny modułowy system zapewniający obronę przed atakiem rakietowym wybranych obszarów, obiektów lub dużych zgrupowań wojsk, w razie potrzeby także kontyngentów za granicą. System ma umożliwiać zwalczanie rakiet najkrótszego i krótkiego zasięgu oraz rakiet średniego zasięgu w końcowej fazie lotu. Miałby być zintegrowany z systemem budowanym przez NATO, możliwe jednak miałoby być jego samodzielne użycie przez Polskę dla obrony własnej, np. w razie niespodziewanego pojedynczego ataku, a nie konfliktu na większą skalę. (PAP)

ral/ tpo/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)