Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wolontariusze akcji "Fly for MS" we wtorek przylecą do Polski

0
Podziel się:

Sześcioosobowa Cessna 340 z międzynarodową załogą, podróżującą przez świat
w ramach akcji "Fly for MS", wyląduje we wtorek na podwarszawskim lotnisku Babice. Pomysłodawcy
akcji chcą podnieść świadomość społeczną dotyczącą stwardnienia rozsianego (SM).

Sześcioosobowa Cessna 340 z międzynarodową załogą, podróżującą przez świat w ramach akcji "Fly for MS", wyląduje we wtorek na podwarszawskim lotnisku Babice. Pomysłodawcy akcji chcą podnieść świadomość społeczną dotyczącą stwardnienia rozsianego (SM).

"Członkowie załogi to wolontariusze, którzy zwrócili uwagę na problem stwardnienia rozsianego i chcieli go zasygnalizować światu" - powiedziała PAP Anna Gryżewska z Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.

W sześćdziesiąt dni samolot ma pokonać dystans 47˙tys. km, czyli odległość wystarczającą do okrążenia całej kuli ziemskiej. W trakcie podróży załoga zaplanowała aż trzydzieści lądowań i startów.

Samolot z wolontariuszami akcji "Fly for MS" wystartował 31 sierpnia z Nowego Jorku. Do tej pory jego załoga lądowała już w Kanadzie, Grenlandii, Islandii, Norwegii, Danii, Litwie, Szwecji, Estonii, Rosji, Ukrainie, Mołdawii i Rumunii. Polskę opuści 23 września, by odlecieć do Czech. Następnie członkowie akcji odwiedzą jeszcze: Słowację, Chorwację, Turcję, Izrael, Grecję, Austrię, Włochy, Szwajcarię, Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Hiszpanię, Wielką Brytanię, Portugalię i Irlandię.

"Pokazując pacjentom z SM naszą podróż, chcemy dawać im choć na chwilę poczucie wolności, które tak często jest im odbierane przez ich chorobę" - powiedział członek załogi "Fly for MS", Andrei Floroiu.

"Pragniemy przypominać wszystkim, że stwardnienie rozsiane - w przeciwieństwie do innych poważnych schorzeń - przy odpowiedniej terapii pozwala normalnie żyć i funkcjonować" - zaznaczył.

Jak powiedziała PAP Anna Gryżewska, sytuacja polskich chorych jest znacznie gorsza niż chorych w innych krajach Unii Europejskiej.

"W Polsce leczonych jest 7,5 proc. chorych na SM, w innych krajach UE jest to 30-40 proc. Dostęp do leczenia jest obwarowany kryteriami dostępu - m.in. kryterium wieku, a nie odpowiada ono medycznym uzasadnieniom" - powiedziała Gryżewska.

Zaznaczyła, że jesteśmy jedynym krajem UE, w którym obowiązuje ograniczenie czasu trwania terapii. "Chory, który jest włączony do tego programu, może się leczyć dwa lata z możliwością przedłużenia o kolejny rok. Potem niezależnie od tego czy lek skutkuje, czy nie, terapia po prostu się kończy" - wyjaśniła.

Dodała, że są chorzy, którzy kupują leki za własne pieniądze, ale są to leki bardzo drogie.

Stwardnienie rozsiane to przewlekła choroba ośrodkowego układu nerwowego. U jej podłoża leży uszkodzenie włókien nerwowych w obrębie mózgu i rdzenia kręgowego, z początkowo przemijającymi, a potem utrwalonymi zaburzeniami neurologicznymi. Najczęściej diagnozowana jest wśród pacjentów między 20 a 40 rokiem życia.

Szacuje się, że na stwardnienie rozsiane na świecie choruje 2 mln 500 tys. osób, z tego ok. 500 tys. w Europie, a w Polsce ok. 40 tys.

SM jest nieuleczalne, jednak istnieją leki, które w istotny sposób wpływają na zahamowanie postępu choroby, spowalniają jej przebieg i zmniejszają częstość rzutów pojawiających się w trakcie jej trwania. Wczesna diagnoza i szybkie rozpoczęcie leczenia dają szansę na zahamowanie postępu SM.

Skuteczność leczenia zależy m.in. od fazy przebiegu choroby i stanu chorego. Nieodłącznym elementem terapii stwardnienia rozsianego jest również kompleksowa rehabilitacja, którą pacjenci powinni być objęci na wszystkich etapach choroby.

Osoby, które chcą dowiedzieć się więcej na temat stwardnienia rozsianego mogą skorzystać z infolinii Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (801˙313 333) lub z jego strony internetowej (www.ptsr.org.pl). (PAP)

ekr/ tot/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)