Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wotum nieufności wobec Arłukowicza - minister raczej zachowa tekę

0
Podziel się:

Na czwartek i piątek zaplanowana jest w Sejmie debata i głosowanie nad
wnioskiem PiS o wotum nieufności dla ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Z rozmów PAP z
przedstawicielami klubów wynika, że szef resortu zdrowia zachowa stanowisko. Broni go koalicja
PO-PSL.

Na czwartek i piątek zaplanowana jest w Sejmie debata i głosowanie nad wnioskiem PiS o wotum nieufności dla ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Z rozmów PAP z przedstawicielami klubów wynika, że szef resortu zdrowia zachowa stanowisko. Broni go koalicja PO-PSL.

Poparcie dla złożonego pod koniec ubiegłego roku wniosku PiS, deklarują natomiast kluby opozycyjne: Ruch Palikota, SLD i Solidarna Polska. Głosy te prawdopodobnie nie wystarczą jednak do odwołania ministra zdrowia. Negatywnie inicjatywę Prawa i Sprawiedliwości zaopiniowała też na początku stycznia sejmowa komisja zdrowia.

Jak wynika z uzasadnienia wniosku, PiS zarzuca Arłukowiczowi m.in. "fatalną politykę zdrowotną państwa", która - zdaniem polityków tego ugrupowania - doprowadziła do "gwałtownie" narastającego kryzysu. Autorzy wniosku wskazują na "dezintegrację" systemu opieki zdrowotnej, rosnące kolejki do świadczeń i utrudnienia w dostępie do leków. Jak czytamy w uzasadnieniu wniosku, "po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat dochodzi w Polsce do sytuacji, w której wstrzymano przyjęcia do leczenia planowego dzieci".

Szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS), który w debacie będzie uzasadniał wniosek, podkreśla, że powody do odwołania Arłukowicza nie ustały. W jego ocenie sytuacja w służbie zdrowia się pogarsza, jest coraz większy bałagan prawny i wzrost zadłużenia. "A przy tym mamy bezczynność pana ministra" - dodał w rozmowie z PAP. Jak mówił, jeśli kolejki na wizytę do lekarza będą nadal tak się wydłużać, ochrona zdrowia będzie "dobrem reglamentowanym".

Równie krytyczni wobec Arłukowicza są przedstawiciele pozostałych ugrupowań opozycyjnych. "Jest to minister, który szkodzi pacjentom, szkodzi środowisku służby zdrowia - skonfliktował się z lekarzami, aptekarzami, przeprowadził bardzo nieudaną reformę, jeśli chodzi o listę leków refundowanych. W jej efekcie NFZ oczywiście zaoszczędził pieniądze, ale pacjenci na pewno nie płacą mniej za leki" - ocenił w rozmowie z PAP rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.

Podobne stanowisko zaprezentował rzecznik SLD Dariusz Joński. "Będziemy głosować za odwołaniem pana ministra Arłukowicza. Pan minister miał rok na przedstawienie swojego programu, pomysłu na funkcjonowanie służby zdrowia, nie przedstawił go. Chaos w ochronie zdrowia jest coraz większy: wcześniej były protesty lekarzy, protesty związane z podpisywanymi przez placówki kontraktami z NFZ, wreszcie mieliśmy sytuację, do której nigdy wcześniej nie dochodziło, żeby szpitale były zamykane przed najmłodszymi dziećmi" - podkreślił Joński w rozmowie z PAP.

W ocenie rzecznika Solidarnej Polski Patryka Jakiego Arłukowicz to "jeden z najsłabszych, jeżeli nie najsłabszy" szef resortu zdrowia w historii III RP. "Najpoważniejszy zarzut pod adresem ministra Arłukowicza jest taki, że stworzył system, przez który ludzie umierają pod szpitalem - przypominamy tutaj przykład dziecka z Białegostoku, które umarło pod szpitalem, bo szpital chciał oszczędzić 5 zł na badaniu, które mogło mu uratować życie" - powiedział Jaki PAP.

Chodzi o sprawę śmierci 13-miesięcznego chłopca, który początkowo nie został przyjęty do szpitala dziecięcego w Białymstoku, bo nie rozpoznano u niego białaczki - nie wykonano stosownych badań. Chłopiec zmarł na początku grudnia.

Bronić Arłukowicza zamierza za to koalicja. "Wniosek PiS ma charakter stricte polityczny - nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Dziwię się, że takie wnioski padają, gdzie opozycja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaki będzie realny skutek - czyli odrzucenie go" - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik klubu PO Paweł Olszewski.

Przyznał, że służba zdrowia to trudny do zarządzania obszar, gdzie jest wiele problemów, jednak - jego zdaniem - Arłukowicz dobrze radzi sobie w roli ministra zdrowia.

"Bartosz Arłukowicz, jak każdy minister, ma swoją wizję, realizuje ją, jest narażony na krytykę. Tak, jak za każdego ministra tego rządu, także za ministra Arłukowicza, trzymam kciuki" - powiedziała z kolei we wtorek rano w radiu TOK FM b. szefowa resortu zdrowia, marszałek Sejmu Ewa Kopacz.

Przeciwko odwołaniu ministra zdrowia opowiada się też PSL, którego klub spotka się z nim we wtorek wieczorem. "Jesteśmy w koalicji rządowej i zwyczajem jest, że posłowie koalicyjni głosują za odrzuceniem wniosków o wotum nieufności wobec ministrów. Oczywiście spotkamy się jeszcze dziś z panem ministrem, jednak co do tego jak opowiedzą się nasi posłowie, nie może być żadnych wątpliwości" - zaznaczył wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak.

Debata nad wnioskiem PiS zaplanowana była początkowo na środę, jednak - jak zapowiedziała we wtorek Kopacz - z uwagi na pogrzeb Jadwigi Kaczyńskiej, w którym chcą wziąć udział posłowie PiS, ma zostać przełożona na czwartek.

PiS próbuje odwołać Arłukowicza już drugi rok z rzędu - 27 stycznia 2012 koalicja PO-PSL odrzuciła poprzedni wniosek, który był pokłosiem przygotowanej przez resort zdrowia ustawy refundacyjnej. Ministra bronił wówczas premier Donald Tusk - przekonywał, że ustawa refundacyjna nie godzi w interesy pacjentów.

Sejmowa arytmetyka wskazuje, że nowy wniosek PiS o odwołanie ministra zdrowia podzieli los poprzedniego. Sejm wyraża wotum nieufności wobec ministra większością ustawowej liczby posłów (czyli 231 głosami). Koalicja PO-PSL ma w Sejmie 235 głosów. Dotychczas było ich 234, ale niedawno Stronnictwo zasilił poseł Solidarnej Polski Andrzej Dąbrowski.(PAP)

mkr/ ajg/ son/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)