Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wróbel: spadek ceny baryłki poniżej 90 dol. - bardzo mało realny

0
Podziel się:

Spadek ceny baryłki ropy naftowej poniżej 90 dolarów w długim terminie jest
bardzo mało realny- uważa analityk Noble Securities Łukasz Wróbel. Wśród przyczyn wymienia wojnę w
Libii, gdzie produkcja spadła z 1,5 mln baryłek dziennie w ub.r. do 111 tys. w czerwcu.

Spadek ceny baryłki ropy naftowej poniżej 90 dolarów w długim terminie jest bardzo mało realny- uważa analityk Noble Securities Łukasz Wróbel. Wśród przyczyn wymienia wojnę w Libii, gdzie produkcja spadła z 1,5 mln baryłek dziennie w ub.r. do 111 tys. w czerwcu.

"Trudno odeprzeć przekonanie, że spadek ceny baryłki poniżej 90 USD w długim terminie jest bardzo mało realny. Taki scenariusz wymagałby zaistnienia przynajmniej jednego z następujących czynników: gwałtownego umocnienia dolara, gwałtownego zahamowania popytu zgłaszanego przez rynki wschodzące lub gwałtownego wzrostu nakładów na inwestycje w infrastrukturę. Ok. 1,5 mln baryłek dziennej produkcji ropy z libijskich złóż zostało zredukowane do 111 tys. baryłek dziennie w czerwcu 2011 i nie ma chyba na rynku eksperta, który prognozowałby przywrócenie utraconej podaży przed końcem 2012 r." - podkreśla Wróbel w opublikowanej analizie.

Dla porównania w Iranie w 2010 r. produkowano dziennie 3,7 mln baryłek i tyle samo w połowie br. W Wenezueli produkcja ropy wzrosła z 2,3 mln baryłek dziennie w 2010 r., do 2,4 mln w połowie tego roku, a w Arabii Saudyjskiej - z 8,2 mln do ponad 9 mln.

Zdaniem Wróbla, przed wzrostem ceny ropy świat broni właśnie Arabia Saudyjska, która już prawie wykorzystuje maksymalne moce przerobowe surowca. "Tylko w czerwcu wpuszczała ona na rynek 9,4 mln baryłek ropy dziennie, czyli o 0,4 mln baryłek więcej niż miesiąc wcześniej, ale OPEC łącznie dostarczał tyle samo ropy, co w I kw. 2011 r., ponieważ, pomijając bierność Iraku, Iranu i Wenezueli, jednocześnie skurczyła się produkcja Angoli i Nigerii" - podkreślił.

Sprzedaż OPEC w 2010 r. i w połowie br. wynosiła nieco ponad 29 mln baryłek dziennie.

Zdaniem eksperta, taka sytuacja zwiększania produkcji w obronie przed wzrostem cen ropy nie jest możliwa do utrzymania. "Jeśli w 2012 r. świat ma zużywać dziennie ponad 91 mln baryłek ropy, a przez ostatnie dwa lata średnia podaż przy odradzającej się koniunkturze wynosiła 87 mln baryłek, to nie miejmy złudzeń, że nagle ktoś wyjmie z kapelusza 4 mln baryłek i będzie powtarzał ten trik każdego dnia. Albo właśnie rozpoczęła się era ropy po ponad 100 USD za baryłkę, albo równowagę na rynku ropy wprowadzi kolejna recesja, która zmniejszy zapotrzebowanie na energię i umocni dolara kończąc tym samym na dobre surowcową hossę" - podkreśla ekspert.

Wróbel uważa, że krótkookresowy szok cenowy na rynku ropy mógłby przyczynić się do kolejnej recesji w rozwiniętych gospodarkach, a to z kolei ograniczyłoby apetyt na paliwo Chin, Brazylii i innych rynków wschodzących (bezpośrednio lub pośrednio poprzez spadek siły nabywczej lokalnych walut względem dolara).

Z najnowszego raportu OPEC o rynku paliw wynika, że w 2010 r. globalny popyt na ropę naftową wzrósł z 84,7 mln baryłek do 86,8 mln baryłek dziennie. Prognoza na 2011 r. mówi o wzroście o 1,6 proc., czyli ok. 1,4 mln baryłek dziennie (głównie dzięki rynkom wschodzącym). Chiny zwiększą w tym roku zapotrzebowanie na ropę o 7 proc., a inne rynki wchodzące (m.in. Brazylia, Indie) o 4,9 proc.

"Pewnym pocieszeniem może być prognozowany spadek popytu o 1,5 proc. w najbardziej rozwiniętych gospodarczo państwach świata (członkowie OECD). (...) Międzynarodowa Agencja Energetyczna prognozuje popyt w 2012 na 91 mln baryłek dziennie" - podkreślił.

Wróbel przypomniał też, że kilka dni temu OPEC poinformował, iż największymi złożami ropy spośród państw członkowskich nie dysponuje już Arabia Saudyjska, ale Wenezuela, która posiadała na koniec 2010 r. 296,5 mld baryłek potwierdzonych złóż ropy (o 40 proc. więcej niż w 2009 roku). Arabia Saudyjska ma ok. 264,5 mld baryłek. Wskazał też, że oprócz Wenezueli oponentami zwiększenia produkcji na czerwcowym szczycie OPEC były również Irak i Iran, które w 2010 r. odkryły na swoim terytorium pokaźne złoża ropy.

"W długim terminie rośnie więc w siłę blok państw, którym wysokie ceny ropy są na rękę, gdyż eksport tego surowca odpowiada za zdecydowaną większość ich produktu krajowego brutto. Arabia Saudyjska, która ze względu na strategiczne kontakty ze Stanami Zjednoczonymi w większym stopniu ma na uwadze wrażliwość popytowej strony rynku na wysokie ceny, działa jako głos rozsądku w naftowym kartelu i niewątpliwie będzie w kolejnych miesiącach napotykać coraz większy opór pozostałych członków" - zaznaczył.

We wtorek średnia cena ropy Brent wyniosła ok. 117 dol. za baryłkę. (PAP)

luo/ je/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)