Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: EIT to dla Polski prestiż i nowe miejsca pracy

0
Podziel się:

Większe możliwości kariery naukowej,
inwestycje w innowacje, wzrost turystyki biznesowej, to według
rektora Politechniki Wrocławskiej niektóre korzyści z ulokowania
we Wrocławiu Europejskiego Instytutu Technologicznego (EIT).

Większe możliwości kariery naukowej, inwestycje w innowacje, wzrost turystyki biznesowej, to według rektora Politechniki Wrocławskiej niektóre korzyści z ulokowania we Wrocławiu Europejskiego Instytutu Technologicznego (EIT).

EIT to nowa instytucja Unii Europejskiej, której celem jest zdynamizowanie procesu kształcenia proinnowacyjnego, to połączenie uniwersytetu technicznego, zaawansowanego ośrodka badawczego oraz parku technologicznego. Wrocław ubiega się o lokalizację dyrektoriatu, czyli Rady Zarządzającej EIT i jednej z sieci.

Zdaniem rektora PWr, prof. Tadeusza Lutego, ulokowanie dyrektoriatu EIT będzie oznaczało, że Wrocław stanie się centrum administracyjnym dużej instytucji, która jest pomyślna jako instytucja sieciowa w Europie. Tutaj będzie pracowała 18-osobowa grupa stanowiąca senat EIT, który będzie podejmował wszystkie zasadnicze decyzje.

Przez to, że będzie to centrala administrująca, będzie to miejsce licznie odwiedzane przez wszystkich, którzy będą składali czy rozliczali projekty i będą uczestniczyli w gremiach eksperckich, co oznacza wzrost turystyki biznesowej. Wzrośnie prestiż miasta.

Dyrektoriat EIT miałby się mieścić w Pałacu w Leśnicy, który jest własnością władz miasta. "To piękny, odizolowany kompleks, niedaleko lotniska. Dla takiej instytucji bardzo dobre miejsce i na pewno zwiększa nasze szanse" - mówił w środowej rozmowie z PAP prof. Luty.

Dla życia akademickiego - zdaniem rektora - znacznie większe zmiany nastąpią, jeśli we Wrocławiu ulokowany zostałby jeden z węzłów, czyli Wspólnota Wiedzy i Innowacji (WWI) z zakresu technologii informacyjno-komunikacyjnych lub nanotechnologii. Takie centrum miałoby powstać na bazie kampusu na wrocławskich Praczach Odrzańskich.

"Umiejscowienie takiej wspólnoty sprawia, że Wrocław staje się centrum badawczym w bardzo wyspecjalizowanej dyscyplinie. Jest to natychmiast atrakcyjne miejsce dla uczonych ze świata, bo wspólnota otrzymuje duże pieniądze na badania, skupia też znakomitą infrastrukturę badawczą" - przekonywał Luty.

Oprócz badaczy takie miejsce skupiać ma też biznes, który chce zainwestować duże pieniądze w inwestycje ryzykowne, bo innowacyjne. "To chyba najważniejsza korzyść, bo nie chodzi o to, żeby powstała jeszcze jedna, nawet dobra, jednostka badawcza, ale żeby to, co będzie tam robione, otrzymało natychmiast przełożenie w postaci rzeczywistej innowacji. To tak jakbyśmy chcieli, żeby w pokoju, w którym pracuje uczony, siedział też przemysłowiec, który mu niemal patrzy na ręce i jest gotowy w każdej chwili zapłacić, żeby z pomysłu zrobić produkt, bo on wie, że to sprzeda" - tłumaczył rektor.

Jak podkreślił Luty, umiejscowienie EIT we Wrocławiu, dla studentów będzie oznaczało dostęp do znacznie innej edukacji. "Młodzi ludzie będą tam jakby na praktyce, bo to będą miejsca wdrażania innowacji w życie. To mają być też miejsca elitarne, nie kolejny instytut o takiej samej randze co inne. Mają przyjeżdżać tu wybitni naukowcy, najlepsi studenci i doktoranci" - mówił rektor.

Korzyści, jakie Luty widzi dla przeciętego Dolnoślązaka, to m.in. fakt, że młodzież będzie miała perspektywę realizowania bardzo ambitnej kariery naukowej niedaleko; że "potencjał naukowy tu będzie zostawał i będzie to pierwsze społeczeństwo, które będzie miało dostęp do innowacji".

"Powstaną także miejsca pracy i to takiej, która jest przyszłościowa. Coraz więcej mówi się, że okres taniej siły roboczej w Polsce mija. I aby firmy zagraniczne zatrzymać, powinniśmy licytować się naszą myślą, a nie tanią siłą. Przedsiębiorcy powinni chcieć inwestować tu dlatego, że chcą mieć dostęp do myśli technologicznej" - mówił Luty.

Gdyby WWI została ulokowana we Wrocławiu, to na Praczach Odrzańskich powstanie instytucja, która będzie miała około 600-700 pracowników, z tego ok. 500 pracowników naukowych.

"Jeżeli EIT nie zostanie ulokowany, to i tak powstanie instytucja badawcza, powołana w ramach programu EIT plus. Jej wielkość będzie zależała od przyznawanych spółce grantów unijnych i krajowych. Jeżeli roczny budżet dałoby się skonstruować na poziomie 150-200 mln zł, to może ona zatrudnić wtedy nawet 500-600 dobrych uczonych" - powiedział rektor. Instytut na Praczach powinien ruszyć na przełomie lat 2009-2010.

Zdaniem Lutego, położenie Wrocławia stanowi przeciwwagę dla "szkodliwej koncentracji potencjału na Zachodzie".

Według prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza, usytuowanie EIT w Polsce, we Wrocławiu, będzie dla nas bardzo prestiżową sprawą. "Są różne warianty możliwe. Być może będzie tak, że dyrektoriat EIT zostanie otworzony w Brukseli, aby pogodzić konkurentów. Ale nasze zabiegi muszą być intensywne, bo tylko wtedy mamy szansę na siedzibę EIT w Polsce. Gdyby się z siedzibą nie powiodło, to dostaniemy nagrodę pocieszenia w postaci któregoś z węzłów wiedzy" - tłumaczył Dutkiewicz.

Dutkiewicz uważa, że warto zabiegać o EIT, bo albo dostaniemy jedno i drugie (czyli siedzibę i jeden węzeł wiedzy - PAP), albo tylko jedno. "Uważam, że w jakiejś części instytut będzie we Wrocławiu" - mówił prezydent.

Także zdaniem doradcy prezydenta Wrocławia i współtwórcy projektu EIT plus, prof. Jerzego M. Langera, nawet jeśli Wrocław nie otrzyma zgody na lokalizacje EIT, to i tak "miasto i EIT plus są już markami w Europie, podawanymi jako dobry przykład nowej polityki Unii Europejskiej".

Instytut to - zdaniem Langera - przede wszystkim gigantyczny prestiż. "Wrocław ma za sobą argument Breslau, który był jednym z głównych ośrodków akademickich Niemiec, pochodzi stąd aż 10 noblistów. Dla Polski to nie podczepianie się pod niemiecką historię, bo tam przetransportowani zostali też naukowcy z kresów wschodnich, z Uniwersytetu ze Lwowa i Wilna i oni odbudowali akademickość Wrocławia" - przypomniał Langer.

Atutem Wrocławia w walce jest - jego zdaniem - także m.in. powiązanie EIT plus z biznesem. "Duże firmy wyraźnie już dostrzegają, że to jest potencjał. Dotąd większość inwestycji to fabryki, które jak produkcja się nie opłaca, zostają przeniesienie. A tu jest pewien element stabilizacji" - mówił Langer.

Ulokowanie EIT we Wrocławiu oznacza - jego zdaniem - także potrzebną zmianę mentalną. "Chcesz pracować naukowo, rób to, ale nie po to, żeby mieć publikacje, którą przeczytają trzy osoby na świecie. Ale żeby mieć efekt" - dodał Langer.

Decyzja w sprawie lokalizacji Rady Zarządzającej EIT może zapaść w maju - jak podają przedstawiciele słoweńskiego przewodnictwa UE. (PAP)

iwe/ umw/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)