Kryzys ekonomiczny może przyczynić się do głębszej integracji UE i spowodować, że Europa bardziej otworzy się na świat - to jeden z wniosków z debaty o pozycji Europy Środkowo-Wschodniej w niestabilnym świecie, która odbyła się w piątek na Wrocław Global Forum.
W dyskusji poświęconej pozycji Europy Środkowo-Wschodniej wzięli udział: były prezydent Niemiec Horst Koehler, eurodeputowana prof. Danuta Huebner, historyk prof. Norman Davies oraz biznesmen Jan Kulczyk.
Zdaniem prof. Davisa dzięki kryzysowi Europa wyrwała się z "samozadowolenia". "Ludzie w Europie zapomnieli, co to jest dług i budżet. Głównym problemem w Europie jest brak politycznej wizji. Jakiś kryzys był potrzebny, by pchnąć Europę do myślenia" - mówił.
Był prezydent Niemiec zgadzając się, że kryzys jest czynnikiem motywującym, wskazał, że obecna sytuacja - jakkolwiek bardzo poważna - pokazała, że Europa jest w stanie "iść do przodu".
Z kolei prof. Huebner podkreśliła, że Europa w reakcji na kryzys podjęła wiele trudnych decyzji. "Dziś UE jest bardziej zintegrowana w sferze finansowej (). Jeszcze nie znaleźliśmy drogi wyjścia z kryzysu, ale wprowadzamy reformy" - powiedziała.
Uczestnicy dyskusji mówili też o pozycji Europy Środkowo-Wschodniej, jej historii i stadiach rozwoju. Koehler zwrócił uwagę na podobieństwa, które łączą kraje Europy Środkowo-Wschodniej. "To podobna historia i stadia rozwoju, w oparciu o tę bazę mogą one budować wspólny głos" - mówił.
Z kolei Davies zwrócił uwagę, że świat, w tym Europa Zachodnia, jest słabo poinformowany o sytuacji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. "Jednym z powodów tego zjawiska jest to, że przez cały XX w. ten region był postrzegany przez kraje zachodnie jako Europa klasy B" - przyznał.
Zdaniem profesora, jeżeli nie nastąpi reaktywacja wiedzy o krajach Europy Środkowo-Wschodniej, to region ten będzie w niekorzystnej sytuacji. "Kraje tego regionu powinny inwestować w edukację i promocję swojego wizerunku na świecie" - mówił Davies.
Na wagę promocji regionu zwrócił również uwagę Koehler, mówiąc o polskim sukcesie w radzeniu sobie z kryzysem ekonomicznym. "Polski rząd i Komisja Europejska powinny zrobić więcej dla promocji polskiego doświadczenia w tym zakresie" - postulował.
Jan Kulczyk pytał, dlaczego mamy edukować świat, mówić czym jest Europa i jaka jest jej siła.
"Na świecie żyje 7 mld ludzi, a w Europie 500 mln, czyli 7 proc. całej populacji. W związku z powyższym to nie my musimy edukować świat, tylko musimy zrozumieć, że jesteśmy częścią tego świata. Nie jesteśmy pępkiem tego świata. Temu światu zafundowaliśmy wiele problemów - kryzys. Przyczyną tego kryzysu nie jest Azja czy Afryka, tylko Europa i Stany Zjednoczone, czyli ok. 10 proc. populacji ludzi" - zauważył biznesmen.
Dodał, że ważne są fundusze UE, ważna jest Grecja i Hiszpania, ale w świecie gospodarczym istnieje rachunek ekonomiczny. Według niego Europa musi się obudzić i zintegrować z resztą świata. "Dzisiaj trzeba zjednoczyć Europę wokół idei, a tą ideą jest globalizacja. Wszystkie wielkie koncerny, które się rozwijają, rozwijają się w świecie, a nie w swoich krajach (...). Firmy, które myślą globalnie, działają globalnie. Hasło +myśl globalnie, działaj lokalnie+ jest z XX w. Hasło XXI w. to +myśl globalnie, działaj globalnie+" - przekonywał Kulczyk.
Piątek jest drugim dniem obrad Wrocław Global Forum. Wieczorem odbędzie się wręczenie nagród "Freedom Awards", które przyznaje Rada Atlantycka. W tym roku wyróżnienia odbiorą: Carl Gershman z Narodowej Fundacji na rzecz Demokracji, Emma Bonino, wiceprzewodnicząca włoskiego Senatu, prof. Władysław Bartoszewski oraz prezydent Tunezji Monsif Marzuki, który odbierze nagrodę w imieniu narodu tunezyjskiego.
Impreza zakończy się w sobotę. (PAP)
umw/ pdo/ son/ gma/
