Wrocławska prokuratura postawiła pierwszy zarzut w śledztwie, dotyczącym śmierci na Krecie dwójki turystów z Wrocławia. Zarzut narażenia na utratę zdrowia lub życia prokuratura postawiła przewodnikowi, 21-letniemu Piotrowi P. Mężczyźnie grozi od 5 lat więzienia.
Dwoje turystów z Polski zaginęło w lipcu w wąwozie Samaria na Krecie - zmarli z wycieńczenia, zanim po kilku dniach dotarła do nich pomoc.
Jak poinformowała PAP w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, Piotr P. jest podejrzany o to, że nie tylko nie sprawdził ilu turystów wchodzi z nim do wąwozu Samaria, ale gdy zorientował się, że Danuta S. i jej brat Marek S. nie wyszli z wąwozu, nie zawiadomił odpowiednich służb.
"Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Odmówił także składania wyjaśnień" - dodała PAP Klaus. Rzeczniczka nie chciała powiedzieć, czy ktoś jeszcze usłyszy zarzuty.
42-letnia Danuta S. i jej młodszy brat Marek S. wybrali się w lipcu na wczasy, podczas których postanowili zwiedzić Kretę i słynny wąwóz Samaria. Oboje zgubili się jeszcze przed wejściem do wąwozu i - jak twierdzą przyjaciele Danuty S. - poszli inną trasą. Kilka godzin później Danuta S. zadzwoniła jeszcze do Polski, aby poinformować kogoś z przyjaciół, że się zgubili i szukają grupy z przewodnikiem.
Ostatecznie rodzeństwo S. zostało odnalezione wysoko w górach kilka dni później. Marek S. żył jeszcze, ale zmarł z wycieńczenia. Następnego dnia odnaleziono martwą Danutę S.
Wyjazd do Grecji zorganizowało poznańskie biuro podróży Ecco Holiday. Wrocławska prokuratura sprawdza m.in. czy poznańskie biuro dopełniło swoich obowiązków.(PAP)
umw/ wkr/ gma/