Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Początek procesu gangu handlującego ludźmi

0
Podziel się:

Przed wrocławskim Sądem Okręgowym ruszył w
środę proces 7 osób, oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie
przestępczej zajmującej się handlem ludźmi i czerpaniem korzyści
majątkowych z cudzego nierządu.

Przed wrocławskim Sądem Okręgowym ruszył w środę proces 7 osób, oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem ludźmi i czerpaniem korzyści majątkowych z cudzego nierządu.

Wśród oskarżonych są: małżeństwo Krzysztof i Switlana T., warszawski lekarz Tomasz K. i 4 innych mężczyzn. Wszyscy, poza Tomaszem K., byli wcześniej karani.

Zgodnie z aktem oskarżenia, Krzysztof T. handlował ludźmi od listopada 2005 r. do marca 2006 r. m.in. w Warszawie. Miał on w sumie za 6 tys. zł kupić Karolinę P. oraz Iwonę K., aby następnie czerpać korzyści z uprawiania przez nie prostytucji. Oskarżony jest też m.in. o podawanie amfetaminy Iwonie K. i doprowadzenie jej do przerwania ciąży.

Ukrainka Switlana T. natomiast miała pomagać w procederze, udostępniając kobietom wynajęte przez siebie warszawskie mieszkanie, nadzorując obie kobiety i zdając relacje z ich "pracy" Krzysztofowi T.

Pozostałym oskarżonym postawiono zarzuty związane z pośredniczeniem w handlu kobietami celem uprawiania prostytucji, a także podawanie im narkotyków oraz przetrzymywania kobiet.

Krzysztof T. przed sądem nie przyznał się do winy twierdząc, że nie płacił za kobiety, a one dobrowolnie zajmowały się prostytucją. "Mieszkały u mnie, woziłem je do pracy i za podwożenie oraz wynajem brałem pieniądze" - mówił. Zapytany dlaczego obie miałyby tak poważnie go pomawiać odpowiedział, że sam zadaje sobie to pytanie od 18 miesięcy i nie widzi powodu.

Jak wyjaśniał T., kobiety miały dziennie od kilku do kilkunastu "klientów", każdorazowo zarabiając od 40 do 80 zł. "One podejmowały decyzję gdzie mam je zawieźć, ja tylko sugerowałem gdzie ze względów finansowych lepiej jest uprawiać prostytucję. One decydowały o częstotliwości i dzwoniły kiedy chciały wracać" - mówił oskarżony.

Żadna z pokrzywdzonych kobiet nie była w środę obecna we wrocławskim sądzie. (PAP)

iwe/ wkr/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)